czwartek, 2 sierpnia 2012

Halo, halo tu Londyn, czyli raz w rynnę Komorowskiego

W kołach zbliżonych do trójkątów mówi się, że włodarze TVN zaapelowali do Polskiego Komitetu Olimpijskiego, by ten z kolei zwrócił się do MKOl z propozycją poszerzenia  programu Igrzysk w 2016 roku  o dodatkową dyscyplinę sportu, a mianowicie o „Taniec z gwiazdami”. Naszymi faworytkami  w Rio de Janeiro byłyby  Sylwia Gruchała i Otylia Jędrzejczak, a może jeszcze ktoś by do nich dołączył, wszak cztery lata to mnóstwo czasu.

Jakoś przykro i mikro robi się człowiekowi,  kiedy ogląda występy polskich sportowców w Londynie.  W wodzie – łomot, na planszach – łomot, nawet na kortach i boisku do siatkówki, gdzie najbardziej liczono na sukcesy – też łomot.  Na tatami - ledwie któreś z naszych zdołało powąchać krocze przeciwnika,  już musiało wracać do domu.

Jeszcze parę dni, a migawka ze srebrnym strzałem Sylwii Bogackiej pobije rekord w ilości emisji należący dotychczas do gola strzelonego Portugalii przez Włodzimierza Smolarka na mistrzostwach świata w Meksyku w 1986 roku. Pamiętam, że tę jedyną bramkę Polaków na wspomnianym Mundialu pokazywano wtedy w telewizji do znudzenia. A teraz codziennie człowiek się zastanawia: Odetka się tomorrow ten rezerwuar z polskimi medalami, czy się nie odetka tomorrow? A propos: w środowe przedpołudnie TVP pozbawiła mnie oglądania mojej ulubionej prezenterki, Odety Moro-Figurskiej. Kobitka zdążyła jeszcze  odprawić do domu włoskich siatkarzy,  a tu pstryk -  sama została "zniknięta" z ekranu.  Ja protestuję, przecież ona jako jedyna z prowadzących  studio olimpijskie dopasowała się poziomem do naszych sportowców!  Ambitna bardzo była i - jak to się mówi po sportowemu - z tej ambicji gryzła blat stołu. A odłamki absurdu sypały się pod nogi spanikowanego Jacka Kurowskiego...

Jeśli komuś przyjdzie do głowy, by zarzucać polskim olimpijczykom brak ambicji, to niech sobie popatrzy na azjatyckie badmintonistki.

Cztery deble zostały zdyskwalifikowane za to, że każdy z nich chciał przegrać mecz, by w następnej fazie turnieju trafić na słabsze rywalki. Wściekła się bułgarska zawodniczka Petja Nedełczewa i rzuciła: „Chiny kontrolują wszystko!”. I nie wiadomo, czy wykrzyczała się jedynie na tę badmintonową hucpę, czy tak bardziej ogólnie…

Ponieważ obecnie tak ciężko Polakom o złoto, srebro, czy choćby brąz,  ktoś postanowił zdobyć miedź. Nie, nie w Londynie, nawet nie w Lądku Zdroju, lecz w Ciechocinku. A konkretnie, podprowadzono miedziane rynny w tamtejszym dworku  prezydenta. Komorowski ponoć odetchnął z ulgą , że to nie żyrandole ponieważ zdecydowanie lepiej siedzi się pod żyrandolem niż pod rynną.  Ale i tak obciach straszny, bo obiekt  rzekomo jest stale pilnowany i monitorowany. Stróże porządku wiedzą o tym zdarzeniu od tygodnia i jak powiedziała rzeczniczka miejscowej policji „prowadzone jest dochodzenie w kierunku kradzieży” (no, skoro były rynny, a teraz ich nie ma, to trzeba przyznać, że właściwy kierunek dochodzenia wybrano), a funkcjonariusze „wykonują czynności zmierzające do wykrycia sprawców”. 

Pomyślałem sobie, że nasi olimpijczycy, to zupełnie jak ci policjanci z Ciechocinka. Też „udali się na miejsce zdarzenia”  i niemal od tygodnia wykonują czynności zmierzające do zdobycia medali. A z tych ich czynności efekt  równie marny…

A ja bym bystrym policjantom podpowiedział, żeby oni tych złodziei poszukali wśród zwolenników prywatyzacji uzdrowisk. Ktoś po prostu sobie te rynny sprywatyzował  w podobny sposób, jak obecna władzuchna prywatyzuje Polskę.

fot.screenshot
Podziel się tym postem

7 komentarze:

Pelargonia pisze...

Witaj R.,

Nowe hasło Bula: jak chcieć to miedź!
A olimpiada to żenada - nie ma na co patrzeć.

Pozdrawiam serdecznie

Rzepka pisze...

Witaj E. :)

No jak nie ma na co patrzeć?:)) Ja czegoś takiego jak na tym filmiku w życiu nie widziałem. Takiej prezenterki jak Odeta telewizja polska też jeszcze nie miała. Szkoda, że się dziewczyna spaliła psychicznie. Zupełnie jak nasi sportowcy...

Pozdrawiam serdecznie

Pelargonia pisze...

R., a co na ten temat pisze Gazeta Polska, z którą się zgadzam:

"Euro - spektakularna klęska, Olimpiada - leją nas wszyscy we wszystkim, nawet Śląsk przegrywa u siebie 3:0... a przy tym większość porażek wygląda jak farsa. Przegrywamy tak, jak nigdy dotąd w historii. W Londynie polskimi zwycięzcami są ci, którzy się nie zakwalifikowali. Jednocześnie z ekranów TV leje się propaganda, jak za Gierka, ale ... nadal część Rodaków wierzy, że może jednak się uda i tego się racjonalnie nie da wytłumaczyć. Ale klątwa Tuska niszczy wszystko:) i zniszczy również tę propagandę. To kwestia czasu. Tylko Polski i Polaków szkoda..."

PS Czy przesyłka doszła?:)

Pozdrawiam jeszcze raz

Rzepka pisze...

E.,
bardzo dobrze piszą!

Przesyłka jeszcze nie doszła, jeśli dojdzie - powiadomię :)

:)

Pelargonia pisze...

R., to przejrzyj teraz pocztę:)

Anonimowy pisze...

Czcigodny Rzepko
Legenda mówi że gdy cesarz niemiecki pokazał posłowi Bolesława Krzywoustego swój skarbiec, ten dorzucił do leżących tam precjozów swój pierścień ze słowami:
-Idź złoto do złota, my Polacy bardziej się w żelazie kochamy.
Niech więc kon-Donek ustanowi żelazny medal olimpijski i po powrocie z tego przesławnego lania wręczy te medale tym olimpijczykom. W ten sposób zaleczy też rodzinny kompleks. Bo wydaje mi się że jego dziadziuś "ajzenkrojca" się nie dosłużył.
Pozdrawiam serdecznie.

Rzepka pisze...

Drogi Niedźwiedziu,
>Bo wydaje mi się że jego dziadziuś "ajzenkrojca" się nie dosłużył.<

Nie doczekał się od Niemców dziadek, ale doczekał się wnuk ;) Myślę o nagrodzie im. Karola Wielkiego dla Donisława.

Serdecznie pozdrawiam

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top