Ostatnio pojawiła się niemal masowa moda na jedzenie jabłek i oblewanie się lodowatą wodą. W założeniu jedno ma pomóc polskim sadownikom a drugie chorym na stwardnienie zanikowe boczne. Jednak moim zdaniem, jak to zwykle bywa, to co masowe jest obciachowe.
Powiem szczerze, mało wierzę, że jedzenie jabłek na pokaz w jakikolwiek sposób pomoże sadownikom. Gdyż w żadnej dużej sieci marketów działających w Polsce nie ma polskich owoców, w tym jabłek. A tam większość Polaków robi zakupy. Być może zatem ci, którzy - w ramach akcji „Jedz jabłka na złość Putinowi” - kupują więcej jabłek, wspomagają Włochów, Hiszpanów, Holendrów a może nawet Chińczyków.
W tej materii jedyna nadzieja jest w amatorach tanich win, gdyż one bezsprzecznie powstają z polskich jabłek. Zarażeni wirusem jabola, robią co mogą, aby ograniczyć skutki rosyjskiego embarga na polskie owoce. Aby ograniczyć skutki rosyjskich restrykcji, wlewają w siebie tysiące hektolitrów niskobudżetowego alkoholu. I robią to w iście sprinterskim tempie, gdyż jabole to jedyne wina na świecie, które posiadają datę przydatności do spożycia. Im jabol starszy, tym gorzej nadaje się do wypicia. Najlepiej ponoć smakuje dwa dni od daty produkcji. Zatem jest pewna szansa, że jabłka długo nie poleżą w przechowalniach.
Powiem szczerze, mało wierzę, że jedzenie jabłek na pokaz w jakikolwiek sposób pomoże sadownikom. Gdyż w żadnej dużej sieci marketów działających w Polsce nie ma polskich owoców, w tym jabłek. A tam większość Polaków robi zakupy. Być może zatem ci, którzy - w ramach akcji „Jedz jabłka na złość Putinowi” - kupują więcej jabłek, wspomagają Włochów, Hiszpanów, Holendrów a może nawet Chińczyków.
W tej materii jedyna nadzieja jest w amatorach tanich win, gdyż one bezsprzecznie powstają z polskich jabłek. Zarażeni wirusem jabola, robią co mogą, aby ograniczyć skutki rosyjskiego embarga na polskie owoce. Aby ograniczyć skutki rosyjskich restrykcji, wlewają w siebie tysiące hektolitrów niskobudżetowego alkoholu. I robią to w iście sprinterskim tempie, gdyż jabole to jedyne wina na świecie, które posiadają datę przydatności do spożycia. Im jabol starszy, tym gorzej nadaje się do wypicia. Najlepiej ponoć smakuje dwa dni od daty produkcji. Zatem jest pewna szansa, że jabłka długo nie poleżą w przechowalniach.
Na drugim froncie wylewane są hektolitry wody - w ramach akcji Ice Bucket Challenge. Ma ona w złożeniu pomagać ludziom chorym, przez wylewanie sobie kubła zimnej wody na głowę. Taki lany poniedziałek latem. Rzadko kto przy tym ma szansę zostać miss mokrego podkoszulka.
Idea IBC jest taka, że dajesz kasę na chorych lub wylewasz sobie wodę na łeb. Co oznacza, że osobnicy lejący wodę, nie dają kasy, a wyłącznie promują siebie wrzucając filmiki na FB. A przy okazji marnując bezmyślnie miliony hektolitrów wody z ograniczonych ziemskich zapasów.
Dla mnie to czysta obłuda, a nie pomoc potrzebującym. Gdyż wszelkie epatowanie „dobroczynnością" i „dobrymi uczynkami" uważam za szczyt obciachu i kabotynizmu. Ten, kto chce pomóc, niech się rozejrzy dookoła siebie. Na pewno obok jest ktoś, kto naprawdę potrzebuje pomocy.
Chcecie naprawdę pomóc potrzebującym, to pomóżcie choćby budować studnie w Afryce (www.pah.org.pl/wspieraj-nas/121), gdzie woda jest bezcenna i gdzie wylewanie wody na puste głowy, odbierane jest jako debilizm i zbrodnia przeciwko ludzkości.
Janusz Szostak
fot. pah
4 komentarze:
na ten "ice coś tam" to pewnie więcej wody idzie niż na szczelinowanie hydrauliczne przy łupkach. A co do picia jabola itp. to chyba było coś podobnego, "piwne wyzwanie" czy jakoś tak. No ale tamte było bez żadnej idei. Teraz wypicie jabola na złość putinowi może okazać się znacznie trwalszą modą.
Sorry, że się czepiam, ale twierdzenie, że im starsze wino tym lepsze jest mitem. Na świecie może jest max kilkanaście win które mogą długo leżakować, reszty nie polecam trzymać w butelce dłużej niż 2-3 lata, bo się zwyczajnie zepsują.
Pozdrawiam
Przemek,
no tak, dużo jest takich mitów, które funkcjonują w obiegu. Myślę, że dlatego, by obrazować pewne sytuacje. Kiedy słyszymy np. "Gianluigi Buffon jest jak wino - im starszy, tym lepszy", to sobie myślimy, iż niekoniecznie zgadza się to z faktami, ale wiemy o co chodzi (że jest to podziw komentatora dla jego interwencji).
Pozdrawiam
Witaj R.,
A czy ten pomysł z piciem jabola to nie jest nowy sposób na rozpijanie naszego mniej wartościowego narodu tubylczego i przez to czynienie go bardziej spolegliwym?
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
jak zapewne zwróciłaś uwagę tekst jest pisany z przymrużeniem oka ;-)
Bo prawdą jest, że akcja z jedzeniem jabłek na złość Putinowi wygląda trochę groteskowo. Czy jesteś pewna, że np. tak eksponowane w mediach jabłka na stole obok Tuska podczas posiedzenia rządu pochodziły z polskiego sadu? Bo ja nie...
Ale np. w czasie inwazji Rosji na Gruzję była akcja "pijmy gruzińskie wina". I to było ok! Bo po pierwsze, wspieraliśmy w ten sposób Gruzinów, a po drugie, te wina są niezłe ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz