wtorek, 26 sierpnia 2014

Pan Samochodzik i funkcjonariusze

Pan Mercedes, bohater najnowszej powieści Stevena Kinga, w niczym nie przypomina swojskiego Pana Samochodzika – detektywa amatora stworzonego przez Zbigniewa Nienackiego.
Bohater Kinga jest psychopatą, szaleńcem który wymyślił sobie, że porozjeżdża niewinnych ludzi i nie zostanie ukarany, gdyż będzie udawał niepoczytalnego.
Michał L. - sprawca masakry na Monciaku i molo w Sopocie najwyraźniej zainspirował się tą literacką postacią. I też nie trafi do więzienia. Biegli orzekli, że jest niepoczytalny - zatem nie był świadom tego, co robi. Biegli zapewne nie czytali książki Kinga. I nie wpadli na to, że inteligentny psycholog – a Michał L. nim jest –  potrafi symulować zaburzenia psychiczne.
W tej  sprawie nastąpił jeszcze jeden bulwersujący zwrot akcji. Może się okazać, że osobnik, który rozjechał 23 osoby nie zostanie ukarany, lecz ludzie, którzy go zatrzymali! Gdyż - zdaniem prokuratury - mogli dopuścić się poturbowania Michała L. Chore!
Trudno jednak, zatrzymując sprawcę przestępstwa nie zastosować przemocy. Rzadko kiedy przestępca poddaje się bez stawiania oporu.
Michał L. i tak miał sporo szczęścia, że to zdarzenie nie zakończyło się dla niego tak, jak dla kierowcy z Bełchatowa. Linczem. O ile wiem,  niewiele brakowało.
Blisko dwa lata temu ująłem  pod Żyrardowem  - po pieszym pościgu – pijanego szaleńca. Kilka minut wcześniej o  mało nie zabił mnie oraz kilku innych osób. Rozbił samochód, uciekł w pole. Dopadłem go i też musiałem zastosować pewne siłowe rozwiązania, aby go zatrzymać i przekazać policji.  Po pewnym czasie przesłuchano mnie na okoliczność tego zdarzenia i miałem cały czas wrażenie, jakbym to ja był winnym. Policjant starł się sugerować, że to być może nie ta osoba była sprawcą zdarzenia. Gdy chciałem mu pokazać zdjęcia z wypadku - w tym sprawcy – nie był tym zainteresowany.
Po 20 miesiącach otrzymałem pismo z policji, że sprawę umorzono z „z uwagi na ukrywanie się podejrzanego”. To ja im go oddałem w ręce a oni mi piszą, że im się ukrywa. A z okazji święta policji pewnie dostali awanse?
Może ci policjanci z Żyrardowa boją się, że zatrzymany przeze mnie szaleniec zachowa się tak, jak ten z Sopotu?
Oto bowiem kierowca, który urządził sobie szaleńczy rajd w Sopocie, ma pretensje do policji, że nie zatrzymała go wcześniej.
Tylko czy taka policja jest w stanie zatrzymać kogokolwiek?
Janusz Szostak

Fot. screenshot

Podziel się tym postem

2 komentarze:

Pelargonia pisze...

Witaj R.,

Nie wiem, czym się różni policjant od milicjanta -inteligencja pozostała taka sama.
Dlaczego zatem kawały o milicjantach zastąpiono kawałami o blondynkach?

Pozdrawiam serdecznie

Rzepka pisze...

Witaj E.,

wydaje mi się, że dawniej milicjant być może chciał być dobrym milicjantem, ale nie mógł. A dziś policjant być może mógłby być dobrym policjantem, ale mu się nie chce.

Pozdrawiam serdecznie

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top