Pan Mercedes, bohater najnowszej powieści Stevena Kinga, w niczym nie przypomina swojskiego Pana Samochodzika – detektywa amatora stworzonego przez Zbigniewa Nienackiego.
Bohater Kinga jest psychopatą, szaleńcem który wymyślił sobie, że porozjeżdża niewinnych ludzi i nie zostanie ukarany, gdyż będzie udawał niepoczytalnego.
Michał L. - sprawca masakry na Monciaku i molo w Sopocie najwyraźniej zainspirował się tą literacką postacią. I też nie trafi do więzienia. Biegli orzekli, że jest niepoczytalny - zatem nie był świadom tego, co robi. Biegli zapewne nie czytali książki Kinga. I nie wpadli na to, że inteligentny psycholog – a Michał L. nim jest – potrafi symulować zaburzenia psychiczne.
W tej sprawie nastąpił jeszcze jeden bulwersujący zwrot akcji. Może się okazać, że osobnik, który rozjechał 23 osoby nie zostanie ukarany, lecz ludzie, którzy go zatrzymali! Gdyż - zdaniem prokuratury - mogli dopuścić się poturbowania Michała L. Chore!
Trudno jednak, zatrzymując sprawcę przestępstwa nie zastosować przemocy. Rzadko kiedy przestępca poddaje się bez stawiania oporu.
Michał L. i tak miał sporo szczęścia, że to zdarzenie nie zakończyło się dla niego tak, jak dla kierowcy z Bełchatowa. Linczem. O ile wiem, niewiele brakowało.
Blisko dwa lata temu ująłem pod Żyrardowem - po pieszym pościgu – pijanego szaleńca. Kilka minut wcześniej o mało nie zabił mnie oraz kilku innych osób. Rozbił samochód, uciekł w pole. Dopadłem go i też musiałem zastosować pewne siłowe rozwiązania, aby go zatrzymać i przekazać policji. Po pewnym czasie przesłuchano mnie na okoliczność tego zdarzenia i miałem cały czas wrażenie, jakbym to ja był winnym. Policjant starł się sugerować, że to być może nie ta osoba była sprawcą zdarzenia. Gdy chciałem mu pokazać zdjęcia z wypadku - w tym sprawcy – nie był tym zainteresowany.
Po 20 miesiącach otrzymałem pismo z policji, że sprawę umorzono z „z uwagi na ukrywanie się podejrzanego”. To ja im go oddałem w ręce a oni mi piszą, że im się ukrywa. A z okazji święta policji pewnie dostali awanse?
Może ci policjanci z Żyrardowa boją się, że zatrzymany przeze mnie szaleniec zachowa się tak, jak ten z Sopotu?
Oto bowiem kierowca, który urządził sobie szaleńczy rajd w Sopocie, ma pretensje do policji, że nie zatrzymała go wcześniej.
Tylko czy taka policja jest w stanie zatrzymać kogokolwiek?
Janusz Szostak
Bohater Kinga jest psychopatą, szaleńcem który wymyślił sobie, że porozjeżdża niewinnych ludzi i nie zostanie ukarany, gdyż będzie udawał niepoczytalnego.
Michał L. - sprawca masakry na Monciaku i molo w Sopocie najwyraźniej zainspirował się tą literacką postacią. I też nie trafi do więzienia. Biegli orzekli, że jest niepoczytalny - zatem nie był świadom tego, co robi. Biegli zapewne nie czytali książki Kinga. I nie wpadli na to, że inteligentny psycholog – a Michał L. nim jest – potrafi symulować zaburzenia psychiczne.
W tej sprawie nastąpił jeszcze jeden bulwersujący zwrot akcji. Może się okazać, że osobnik, który rozjechał 23 osoby nie zostanie ukarany, lecz ludzie, którzy go zatrzymali! Gdyż - zdaniem prokuratury - mogli dopuścić się poturbowania Michała L. Chore!
Trudno jednak, zatrzymując sprawcę przestępstwa nie zastosować przemocy. Rzadko kiedy przestępca poddaje się bez stawiania oporu.
Michał L. i tak miał sporo szczęścia, że to zdarzenie nie zakończyło się dla niego tak, jak dla kierowcy z Bełchatowa. Linczem. O ile wiem, niewiele brakowało.
Blisko dwa lata temu ująłem pod Żyrardowem - po pieszym pościgu – pijanego szaleńca. Kilka minut wcześniej o mało nie zabił mnie oraz kilku innych osób. Rozbił samochód, uciekł w pole. Dopadłem go i też musiałem zastosować pewne siłowe rozwiązania, aby go zatrzymać i przekazać policji. Po pewnym czasie przesłuchano mnie na okoliczność tego zdarzenia i miałem cały czas wrażenie, jakbym to ja był winnym. Policjant starł się sugerować, że to być może nie ta osoba była sprawcą zdarzenia. Gdy chciałem mu pokazać zdjęcia z wypadku - w tym sprawcy – nie był tym zainteresowany.
Po 20 miesiącach otrzymałem pismo z policji, że sprawę umorzono z „z uwagi na ukrywanie się podejrzanego”. To ja im go oddałem w ręce a oni mi piszą, że im się ukrywa. A z okazji święta policji pewnie dostali awanse?
Może ci policjanci z Żyrardowa boją się, że zatrzymany przeze mnie szaleniec zachowa się tak, jak ten z Sopotu?
Oto bowiem kierowca, który urządził sobie szaleńczy rajd w Sopocie, ma pretensje do policji, że nie zatrzymała go wcześniej.
Tylko czy taka policja jest w stanie zatrzymać kogokolwiek?
Janusz Szostak
Fot. screenshot
2 komentarze:
Witaj R.,
Nie wiem, czym się różni policjant od milicjanta -inteligencja pozostała taka sama.
Dlaczego zatem kawały o milicjantach zastąpiono kawałami o blondynkach?
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
wydaje mi się, że dawniej milicjant być może chciał być dobrym milicjantem, ale nie mógł. A dziś policjant być może mógłby być dobrym policjantem, ale mu się nie chce.
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz