Nie pojmuję, jak w demokratycznym państwie milionowi obywateli odmawia się prawa do wypowiedzenia swoich racji. To stało się w piątek podczas głosowania nad referendum w sprawie przymusowego wysłania 6-latków do szkoły. Politycy chyba kompletnie oderwali się od rzeczywistości, skoro powtarzają, że szkoły są przygotowane na maluchy!
Prawda zaś jest taka (kto ma małe dzieci ten wie), że obecnie program nauczania jest tak skonstruowany, że bez wytężonej pracy w domu z rodzicami, dziecko nie jest w stanie go opanować. Tymczasem w około 70 proc. przypadków rodzice nie są w stanie pomóc swoim pociechom, ponieważ gros czasu spędzają na poszukiwaniu pracy, albo dodatkowych zajęć, żeby związać koniec z końcem. Jak w tej sytuacji pomóc w nauce dzieciom? W szkołach zaś brakuje odpowiednich mebli, łazienek, świetlic. Pomijam już fakt, że nikt nie panuje nad podręcznikami i dzieci codziennie noszą kilkanaście kilogramów na plecach. I w taki to system edukacji trafią 6-latki.
Podsumowując - już żaden system w Polsce nie działa.
Tomasz Połeć
Tryptyk edukacyjny: Rzepka
2 komentarze:
Witaj R.,
O tym, ile naród ma do powiedzenia we własnym kraju i jak rząd go słucha, napisałam w ostatniej swojej notce - vide: mój blog.
Nie mamy prawa nawet do patriotycznego obchodzenia Święta Niepodległości - ciągłe prowokacje ze strony władz świadczą o tym, że miłościwie nam panujący chcieliby, aby to święto zniknęło z kalendarza.
Pozdrawiam serdecznie
E.,
byłem na Twoim blogu.
Dzięki!
Serdecznie pozdrawiam
Prześlij komentarz