"Panie premierze, czy pan wydał rozkaz zamordowania mnie i tych, którzy śmią zadawać głośne pytania o Smoleńsk. " – tak, zdaniem Pawła Grasia, miała wypowiedzieć się Ewa Kochanowska podczas pamiętnego spotkania premiera Tuska z rodzinami ofiar tragedii smoleńskiej. - To jest bezczelność, trudno to inaczej nazwać – dodał rzecznik rządu, relacjonując to spotkanie podczas grudniowej audycji „Siódmy dzień tygodnia” w Radiu Zet.
A jak było naprawdę? Zapis rozmowy Ewy Kochanowskiej z Donaldem Tuskiem publikuje dzisiejszy SE:
Ewa Kochanowska, wdowa po Januszu Kochanowskim: (...) Może na chwileczkę zostawmy umarłych, jeśli pan pozwoli, bo mam pytanie o żywych. Czy pana zdaniem pytanie jak, nawet nie dlaczego, ale jak zginął mój mąż jest pytaniem zagrażającym życiu? Ponieważ w czasie po wystąpieniu mojej j córki w Parlamencie Europejskim, europoseł Landsbergis, były prezydent Litwy, odnosząc się do jej zdecydowanej, skomponowanej bardzo prawniczo wypowiedzi, powiedział wprost: "Jest pani w niebezpieczeństwie. I dlatego proszę uważać. Na przykład podczas jazdy samochodem". Chciałam zapytać, czy zadawanie pytań jest zagrażające życiu?
Premier Donald Tusk: (...) ale w najmniejszym stopniu nie zamierzam odpowiadać na tego typu pytania i wypowiedzi. (...) Wie pani co, bo rozmawiamy o sprawach, które nie znoszą ironicznego dystansu (...) Bardzo cenię sobie pani pytanie, ale jest ono oburzające. Ono jest oburzające.
(...) Więcej nie będę odpowiadał na tak obraźliwe insynuacje (...) Mam dosyć wysłuchiwania uwag na temat domniemanego zabójstwa (...), bo boi się tego rządu (...) Nie interesuje mnie wypowiedź pana Landsbergisa w tej sprawie.
(..) Proszę zostać ze swoim poglądem, jeśli pani ma satysfakcję, że ją tak potraktowano. I proszę zapytać premiera Landsbergisa, a nie mnie!
Nie po raz pierwszy rzecznik rządu zostaje przyłapany na kłamstwie. Niedawno, po publikacji "Komsomolskiej Prawdy" która napisała, że do katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem mogła doprowadzić tajna instrukcja, na podstawie której samolot może odejść na lotnisko zapasowe tylko za zgodą "głównego pasażera", Graś w rozmowie z Konradem Piaseckim w radiu RMF FM powiedział, że taka instrukcja istnieje. Wycofał się z tego po kategorycznym zaprzeczeniu tym informacjom przez wojsko. Jak będzie tym razem?
GDYBY PAN COGITO WYRUSZYŁ W DŁUGI MARSZ
-
*Jeśli wybierasz się w podróż*
*niech będzie to podróż długa, wędrowanie pozornie bez celu, błądzenie po
omacku, żebyś nie tylko oczami ale także dotyki...
1 rok temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz