Jestem szczęśliwy, że wreszcie żyję w wolnym, demokratycznym kraju. Kraju, w którym minister rządu podaje się do dymisji już po roku od wykrycia afery zegarkowej, ale i tak medialną winę za bajzel ponosi opozycja. Kraju, w którym wolne media mogą bez żadnej obawy przypieprzyć opozycji, ile tylko zechcą.
Kraju, w którym wreszcie (zgodnie z obietnicami) nastąpiła zupełnie nowa jakość i społeczeństwo nie jest stresowane kolejnymi aferami w sferach władzy, a jeśli się już jakieś trafią, są natychmiast ukrywane dziesiątkami newsów, odwracających uwagę.
Kraju, w którym wreszcie (zgodnie z obietnicami) nastąpiła zupełnie nowa jakość i społeczeństwo nie jest stresowane kolejnymi aferami w sferach władzy, a jeśli się już jakieś trafią, są natychmiast ukrywane dziesiątkami newsów, odwracających uwagę.
Wreszcie kraju, który z sąsiadami żyje w całkowitej zgodzie, czego dowodem jest wzajemne, spontaniczne podpalanie sobie ambasad.
Szczęśliwy też jestem z życia w kraju, w którym umiejętność przewidywania sprawia, że przed demonstracjami o charakterze konserwatywnym, odbudowuje się symbole homoseksualne, po to tylko, aby było co spalić. Choć przez ostatni rok symbol ten rdzewiał w najlepsze.
Szczęśliwy też jestem z życia w kraju, w którym umiejętność przewidywania sprawia, że przed demonstracjami o charakterze konserwatywnym, odbudowuje się symbole homoseksualne, po to tylko, aby było co spalić. Choć przez ostatni rok symbol ten rdzewiał w najlepsze.
Jedyne zaś, co mi mąci spokój, to fakt, że dotąd nie zdelegalizowano partii opozycyjnych! Bez tego przecież prawdziwy rozwój kraju nie jest możliwy!
Tomasz Połeć
Tomasz Połeć
Dymek: Rzepka
2 komentarze:
Witaj R.,
Dymek super:)
A Sławku Nowaku powiedział: Zaniosłem im zegarek, ale made in China.
Pozdrawiam serdecznie
Zadzwonię jutro rano :-)
E.,
"... ale made in China."
A oni do niego: Tu się zgina, dziób pingwina!
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz