Kilka dni temu - w wywiadzie dla portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - utyskiwałem nieco na obecny poziom polskiego dziennikarstwa. Szczególnie tego warszawskiego, które poza stolicę nosa nie wysadza. I kreuje rzeczywistość nierzeczywistą.
„Wychowałem się w czasach, kiedy dziennikarstwo było w zupełnie innej kondycji. Na początku lat 80-tych, aby napisać artykuł, jechałem do bohaterów pociągiem, przesiadałem się na pekaes, szedłem pieszo, czasami zabrała mnie furmanka. Jechałem w rejony Kolbuszowej albo Lubania Śląskiego niezależnie od tego czy świeciło słońce, padał śnieg czy deszcz. Zawsze rozmawiałem z ludźmi. Relację wielokrotnie przekazywałem telefonicznie, łącząc się przez centralę na poczcie, bo przecież nie było wtedy telefonów komórkowych. Co opowiadałem, to trafiało na łamy gazety. Teraz z Warszawy niemal nikt się nie rusza poza redakcję. To jest dla mnie pisanie z sufitu, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Prawdziwe dziennikarstwo jest jeszcze na tak zwanej prowincji, w gazetach lokalnych, które mają się świetnie i rozwijają się.” - powiedziałem wówczas Błażejowi Torańskiemu.
Dziś nikt nie ma czasu rozmawiać z ludźmi, chyba, że przez telefon. Taka, niestety jest dziennikarska rzeczywistość. Coraz częściej praca dziennikarzy jest odległa od czytelników, dominuje publicystyka a formy reporterskie są w zaniku.
Od lat tęsknię za wiarygodnym pismem reporterskim. Z tych marzeń zrodził się pomysł magazynu Reporter, którego pierwszy numer ukazał się właśnie dziś w całej Polsce.
Prawdziwy dziennikarz - moim zdaniem powinien potrafić rozmawiać zarówno z biskupem czy premierem jak i kibicem, kryminalistą czy byłym traktorzystą z PGR.
W Reporterze także chcemy być blisko wydarzeń i ludzi. Będziemy rzeczywistość opisywać reportersko. I tak dzieje się od pierwszego numeru.
Reporter, to czasopism, które - choć w części - pragnie przywrócić należne miejsce najtrudniejszemu gatunkowi dziennikarskiemu - reportażowi.
Na razie jest to czasopismo o tematyce kryminalnej (prawa rynku). Jednak stopniowo będziemy rozszerzać krąg naszych zainteresowań m.in. o reportaże społeczne. Pojawią się także reportaże z różnych części świata.
Będziemy starali się trzymać poziom starej, dobrej szkoły polskiego reportażu .
Aby się o tym przekonać zapraszam do lektury.
Janusz Szostak
„Wychowałem się w czasach, kiedy dziennikarstwo było w zupełnie innej kondycji. Na początku lat 80-tych, aby napisać artykuł, jechałem do bohaterów pociągiem, przesiadałem się na pekaes, szedłem pieszo, czasami zabrała mnie furmanka. Jechałem w rejony Kolbuszowej albo Lubania Śląskiego niezależnie od tego czy świeciło słońce, padał śnieg czy deszcz. Zawsze rozmawiałem z ludźmi. Relację wielokrotnie przekazywałem telefonicznie, łącząc się przez centralę na poczcie, bo przecież nie było wtedy telefonów komórkowych. Co opowiadałem, to trafiało na łamy gazety. Teraz z Warszawy niemal nikt się nie rusza poza redakcję. To jest dla mnie pisanie z sufitu, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Prawdziwe dziennikarstwo jest jeszcze na tak zwanej prowincji, w gazetach lokalnych, które mają się świetnie i rozwijają się.” - powiedziałem wówczas Błażejowi Torańskiemu.
Dziś nikt nie ma czasu rozmawiać z ludźmi, chyba, że przez telefon. Taka, niestety jest dziennikarska rzeczywistość. Coraz częściej praca dziennikarzy jest odległa od czytelników, dominuje publicystyka a formy reporterskie są w zaniku.
Od lat tęsknię za wiarygodnym pismem reporterskim. Z tych marzeń zrodził się pomysł magazynu Reporter, którego pierwszy numer ukazał się właśnie dziś w całej Polsce.
Prawdziwy dziennikarz - moim zdaniem powinien potrafić rozmawiać zarówno z biskupem czy premierem jak i kibicem, kryminalistą czy byłym traktorzystą z PGR.
W Reporterze także chcemy być blisko wydarzeń i ludzi. Będziemy rzeczywistość opisywać reportersko. I tak dzieje się od pierwszego numeru.
Reporter, to czasopism, które - choć w części - pragnie przywrócić należne miejsce najtrudniejszemu gatunkowi dziennikarskiemu - reportażowi.
Na razie jest to czasopismo o tematyce kryminalnej (prawa rynku). Jednak stopniowo będziemy rozszerzać krąg naszych zainteresowań m.in. o reportaże społeczne. Pojawią się także reportaże z różnych części świata.
Będziemy starali się trzymać poziom starej, dobrej szkoły polskiego reportażu .
Aby się o tym przekonać zapraszam do lektury.
Janusz Szostak
www.e-reporter.pl
5 komentarze:
Drodzy R., i Panie Januszu,
Życzę nowemu pismu powodzenia, chociaż jestem pewna, że takowego nie zabraknie, bo gazeta zapowiada się bardzo interesująco. I na pewno zyska dużo czytelników.
R., czekam na pierwszy numer z Twoim autografem :-)
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E. :-)
Córka Johana Straussa poprosiła pewnego razu Johannesa Brahmsa o autograf. Ten nakreślił początek słynnego walca "Nad pięknym modrym Dunajem", a poniżej dopisał: Niestety, nie moje...
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny R.,
Nie bądź taki skromny:-)
Skoro jesteś w zespole redakcyjnym tego pisma, to także i Twoje:)
PS Habemus Papam Francesco!
Rozpoczął swój pontyfikat akurat w dzień moich urodzin. Czy to dobra wróżba dla mnie?:)
Pozdrawiam serdecznie
E. :-)
Trzeba wierzyć, że dobra :-)
E.,wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Habemus Papam Francesco!
:-)
witaj R.,
Serdeczne dzięki za życzenia.
Wczoraj wczesnie wyłączyłam komp i nie zauważyłam Twego wpisu:-)
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz