wtorek, 26 lutego 2013

Janusz Szostak: Familiada w majestacie prawa

Polska ma najwięcej zawodów regulowanych spośród wszystkich państw europejskich. Jak się okazuje, zawodów reglamentowanych jest u nas 380! Dla porównania Niemcy ograniczają dostęp do 152 zawodów, Francja do 150, Holandia do 134, a Estonia jedynie do 47.

Jesteśmy w ogonie Europy, w imię broniących interesów dostępu do koryta klanów, korporacji i różnej maści zrzeszeń. Dla, których liczą się w głównej mierze korzyści osobiste i rodzinne. Tak się bowiem niefortunnie składa, że większość zawodów reglamentowanych obsiadły rodzinne koterie. Nie dopuszczając do nich nikogo obcego. Szczególnie jest to widoczne w zawodach prawniczych.

Wiadomo, że kształcenie aplikanta przez tzw. patrona, to bodaj najgłupszy rodzaj szkolenia, jaki można sobie wyobrazić. Oto człowiek - któremu odbierzesz chleb albo przynajmniej sporą jego część - ma cię do tego przygotować. No, totalny absurd! Nikt normalny, w takich okolicznościach, nie wyjawi tajemnic zawodowych obcemu. Dlatego ten system naturalnie, od lat zmierza w kierunku biznesu rodzinnego.

I w życiu jest, niczym w tym starym dowcipie:

Komisja egzaminacyjna na wyższej uczelni przepytuje kandydata na przyszłego prawnika:

- Co Pana skłoniło do tego, żeby zdawać na wydział prawa?

- Co ty tato? No, nie wygłupiaj się...

Co wynika z takich familijnych lobby, wiedzą najlepiej klienci niektórych kancelarii adwokackich, gdzie płaci się nie za efekty i skuteczność, lecz za nazwisko przodka prawniczego rodu, który znał się na swoim fachu lecz już dawno nie żyje. Potomkowie, którzy przejęli jego szyld, twierdzą natomiast, że znają się na wszystkim. Na prawie karnym, cywilnym, administracyjnym, pracy, autorskim, budowlanym i spółdzielczym. Opowieści dla naiwniaków.

Często bywa tak, że ci wszechstronni prawnicy wysyłają swoich klientów do urzędów, aby dowiedzieli się co i jak robić, a potem wrócili do nich.

Gdybym ja miał problem z czymś, co załatwiane jest w samorządzie, to wolałbym szukać pomocy u pani Basi, pracownicy wydziału prawnego w zapyziałym starostwie, niż u znanego adwokata. Z tego prostego powodu, że pani Basia z zapyziałego starostwa, miała prawdopodobnie takich spraw wiele i może załatwić moją od ręki w krótkim czasie. Adwokat tymczasem będzie się na mnie dokształcał, a w dodatku nie mam żadnej gwarancji, że będzie na tyle inteligentny, żeby zrozumieć istotę problemu.

Udzielanie porad prawnych, grzebanie w lex polonica legalis, posiadanie dobrej bazy książkowej i wygodnego krzesła - to wszystko za mało, aby być prawnikiem. Ale niektórym wystarcza. Tworzą potem pisma procesowe według szablonów, bez jakiegokolwiek osobistego wkładu i zrozumienia istoty danej sprawy. Prawdziwa porażka!

Wiem co piszę, gdyż co najmniej kilka razy zdarzyło mi się takiego sztampowego adwokata - o mniej lub bardziej znanym nazwisku - położyć w sądzie na łopatki. Mimo, że nie jestem prawnikiem.

Ale może bym chciał - na stare lata być - adwokatem, notariuszem albo jeszcze lepiej komornikiem. Ale nie mogę, bo mi państwo bezprawnie broni dostępu do tych zawodów.

Ograniczając przy okazji moją wolność i łamiąc prawa konstytucyjne. O czym każdy prawnik wiedzieć powinien. A tym, którzy nie mają tej świadomości, przypomnę (aby nie szukali w lexie), że - zgodnie z art. 65 ust. 1 Konstytucji RP - każdemu zapewnia się wolność wyboru i wykonywania zawodu oraz wyboru miejsca pracy.

Na szczęście wkrótce blokowanie zawodów ma zniknąć. Dostępniejsze będą profesje: notariusza, komornika, adwokata, trenera sportowego, przewodnika turystycznego, taksówkarza i geodety. Potem kolejnych 91. zawodów i dalej jeszcze innych 100.

Szkoda, że tak późno, gdyż było na to co najmniej 20 lat.

Ja już i tak zapewne zawodu nie zmienię. A i sam czasami łapię się na tym, że w Polsce wiele osób zbyt łatwo zostaje „dziennikarzami”.

To może by coś podregulować w tym zakresie?

Janusz Szostak


Polecam nowy magazyn ogólnopolski REPORTER -www.e-reporter.pl
Podziel się tym postem

3 komentarze:

Pelargonia pisze...

Witaj R.,

Dobry artykuł Pana Janusza:)
Nepotyzm obecnie spotyka się w każdym zawodzie.
No bo ne po to ja jestem dyrektorem, prezesem etc, żebym rodzince pracy nie zapewnił - tak kiedyś napisałeś.
Żeby znaleźć w naszym kraju pracę trzeba mieć plecy i zaplecze.
Kiedy to wreszcie się skonczy?

R., dlaczego teraz jak wpisuję komentarz muszę także wpisywać te literowe łamigłówki? Czy nie mozna obejśc się bez tego?

Pozdrawiam serdecznie:-)

Rzepka pisze...

Witaj E.,

włączyłem weryfikację z literkami ponieważ każdego dnia miałem mnóstwo spamu w komentarzach, które musiałem usuwać ręcznie. Ostatnio jakoś się to strasznie wzmogło, po kilkadziesiąt na dobę. Ale jeśli ten sposób wpisywania komentarzy jest uciążliwy, to wyłączę tę funkcję. Może się z czasem uspokoi...

Serdecznie pozdrawiam :-)

Pelargonia pisze...

R., przejrzyj pocztę:-)

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top