poniedziałek, 19 marca 2012

Dwa łyki statystyki, czyli szkoda czasu i atłasu...

Właśnie mija pół roku od kiedy na dobre  przeniosłem się na blogspot i od tego czasu jest to jedyne miejsce gdzie prowadzę bloga.  Uznałem, iż może to być dobra okazja, by bliżej przyjrzeć się statystykom -  po prostu wypada wiedzieć  jakie są efekty tego co się robi.

Tak to wygląda wg sitemeter (kliknij, aby powiększyć):




Na pierwszy rzut oka widać, że z miesiąca na miesiąc liczba osób odwiedzających to miejsce rośnie ( w marcu znów zapowiada się najwyższa). Ale, niestety, jedynie tyle dobrego można na temat tych danych powiedzieć. Ze statystyk w marcu wynika bowiem, że blog ma  średnio 133 unikalnych wizyt i nieco ponad 400 odsłon stron dziennie.  Z kolei liczby z lutego mówią o tym, że Pejzaż Horyzontalny odwiedza w  miesiącu mniej osób niż np. skromny portal społecznościowy w ciągu jednego dnia…

Dlatego zgadzam się z wyrażaną przez niektóre osoby opinią, że dziś przeciętny bloger,  nie zakotwiczony na żadnym portalu,  właściwie nie ma szans, by samodzielnie zaistnieć w blogosferze.  Jeśli ktoś  nie wyrobił sobie wcześniej nazwiska lub  pseudonimu, jeśli nie zamieszcza na blogu wystarczająco atrakcyjnych treści, jeśli ma dość mizerne pojęcie o SEO – skazany jest w sieci na głęboką niszę.

No, ja  – jak na swój dyletancki łeb - coś tam próbowałem robić: reanimowałem tego bloga, który wcześniej służył jedynie jako archiwum,  częściej  zamieszczałem notki, zmieniałem szablony, zacząłem budować galerię,  zabiegałem o linki wsteczne. Po pół roku -130 unikalnych wizyt dziennie… Tymczasem inny przeciętny bloger, który publikuje na średniej wielkości portalu może liczyć na to, że jego notki będą mieć 10 razy więcej odsłon. To samo  wynika z porównania mojej blogerskiej działalności wcześniej i dziś.  Stąd załamka…

Wniosek  na koniec - czas już bliski, by pakować swe walizki ;) Wypada się zmusić do jakiejś refleksji.  Nie ma przecież konieczności ani sensu zajmować się  czymś co – jakkolwiek patrzeć -  pochłania ileś tam czasu, a efekt  tego jest taki, jaki jest. Szkoda czasu i atłasu – rzekł ponoć kiedyś Stanisław August P. pewnemu wierszoklecie. I należy teraz to samo sobie i miłym gościom, którzy tu zaglądają,  szczerze powiedzieć.


Podziel się tym postem

3 komentarze:

Pelargonia pisze...

Witaj R.,

Smutno mi to słyszeć, a raczej czytać, ze rezygnujesz z blogowania.Proszę Cię bardzo: NIE REZYGNUJ!!!!!
To nieprawda, że nie masz tu wyrobionej marki. Wielu Twoich wiernych czytelników zaniepokojonych brakiem Twojej obecności na Blogpressie zaczęło zaglądać tutaj.
Myślę, R., że Twoja dzisiejsza decyzja spowodowana jest marcową depresją - to normalne o tej porze roku, ja też nie cierpię marca:), a jak to minie zmienisz decyzję. A jeżeli nie, to napisz, gdzie mam Ciebie szukać.
Zresztą, pogadamy na czacie.

Don't give up

Pelargonia pisze...

PS R., przejrzyj pocztę:)

Rzepka pisze...

E., nie jestem w marcowej depresji :)

Przeczytałem kiedyś u Elig, że blog Toyaha na blogspocie ma około tysiąca wizyt dziennie. Ponieważ nie jestem Toyahem uznałem, że 300 unikalnych po tym czasie, który właśnie minął będzie dla mnie OK i taki cel sobie wyznaczyłem. Nie osiągnąłem nawet połowy. Okazało się, że nawet w jednej trzeciej nie jestem Toyahem.

Przyznaję, że ten blog to moja osobista porażka, ale daleki jestem od popadania z tego powodu w depresję :)

E. dzięki za miłe słowa, na Ciebie zawsze można liczyć :)

Pozdrawiam serdecznie

PS. Twój blog oczywiście będę odwiedzać :)

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top