piątek, 30 maja 2008
środa, 21 maja 2008
Bolek i Lolek
Przysłowie niedźwiedzie
Lolek i Bolek w jednym spali domku
Lolek na dole, a Bolek na górze
Lolek spokojny nie wadził nikomu
A Bolek, ten z góry, w tym domu był stróżem
Gdy Lolek szedł z pracy zmęczony przez miasto
Ten bramę zamykał mu przed jedenastą
Bolek i Lolek…
Lolek i Bolek…
Miał Lolek rozmowę, choć zaczął – nie skończył
Bo ten mu złośliwie telefon odłączył (halo! halo!)
Bolek i Lolek…
Lolek i Bolek…
Raz przyszedł listonosz i list miał dla Lolka
Treść listu od razu trafiła do Bolka
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
Gdy Lolek raz słuchał audycji wieczorem
To wszystko zagłuszał mu Bolek z uporem
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
Gdy Lolek się upił z kłopotów się zwierzał
To Bolek notował, bo Bolek należał
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
U Bolka stał zacier – nakryli go, stracił
Lecz Lolek miał sprawę i karę zapłacił
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
W niedzielę do Lolka dziewczyna raz przyszła
Wejść owszem i weszła, lecz potem nie wyszła
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
Myślicie, że Lolek miłosną miał randkę
To Bolek ich zamknął i trzymał za klamkę
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
Nikt tu niczego nie jest zmienić w stanie
Bo Bolek Lolkowi wynajął mieszkanie
I jak na ironię, choć jest jej tu wiele
Nazywał on Lolka swoim przyjacielem
Tu można przytoczyć przysłowie niedźwiedzie
„Przez takich przyjaciół to żyje się w biedzie”
Lolek i Bolek…
Bolek i Lolek…
***
A w trakcie pełnienia swojej zaszczytnej służby Bolek - jak twierdzi - kwitował odbiór:
środa, 14 maja 2008
Machu Picchu
Zdjęcia: Kuba Atys/AG
UWAGA!!!! W środę (dziś) spotykamy sie pod Kancelaria Premierą o godzinie 19.00. Cel jasny. Protest przeciwko zatrzymywaniu dziennikarzy! Polska to nie Białoruś, ani Rosja! Jesteśmy wolni i nie damy sie zniewolić przez służby rodem z PRL-u.
wtorek, 13 maja 2008
Donald handlowiec
Pal sześć narkotyki, papieroski, tanie winka i inne drobne grzeszki jakie za młodu popełniał Donald Tusk. Przyznaję - młodość ma swoje prawa i do pewnych granic wyszumieć się musi.
Wśród materiałów poświęconych chmurnemu i durnemu okresowi życia obecnego premiera natknąłem się na zdjęcie świadczące o tym, że nie tylko głupoty były mu wtedy w głowie, ale i rzeczy bardzo poważne. Tak jest! Już wtedy, jak mniemam – gdzieś w połowie lat 70. zeszłego wieku, chłopak wiedział na czym polega liberalna gospodarka rynkowa. Jak najwięcej inicjatywy własnej, jak najmniej ingerencji państwa. Do takiego wniosku można dojść patrząc na fotkę przedstawiającą Donka handlującego na miejskim targowisku (fot.1). Na tuskowym „stoisku” widać książki, czyli literaturę, bibeloty, starocie, naczynia a nawet dziecięcą zabawkę w postaci sympatycznego jelonka, chyba. Miał chłopak żyłkę do handlu. Ciekawe, za ile poszedł jelonek…
Piszę o tym, bo przecież kariera polityczna nie trwa wiecznie i może nadejść taki czas, że trzeba będzie wrócić do dawnych pasji i zajęć. Proponuję handel zabawkami, tym razem naręczny (fot.2). To bezpieczniejsze, bo ludzie towaru nie podepczą…
Zdjęcie: KFP/Zbigniew Kosycarz
Fotomontaż: ML PHOTO - JOKES GALLERY