czwartek, 2 października 2014

Zwrot w procesie "bombera"

Mam wrażenie, że powoli sypie się proces krakowskiego „bombera” oskarżonego o zamiar wysadzenia w powietrze  budynku Sejmu RP wraz z najwyższymi władzami. Na jednej z niedawnych rozpraw pojawił się główny świadek, który zaprzeczył przed sądem zeznaniom składanym w śledztwie, a które to zeznania w znacznym stopniu obciążały oskarżonego Brunona Kwietnia.
Oto przed sądem, student biorący udział w wykładach „bombera” powiedział, że Kwiecień nie namawiał nikogo do zamachu, nie narzekał na sytuację w Polsce i nie groził nikomu śmiercią za ujawnienie jego planów i miejsc, gdzie miał ukrywać broń. Czyli całkiem na odwrót niż to, co świadek ów zeznał w śledztwie. Na tak dziwne zachowanie studenta sąd zareagował powołaniem psychologa, że się może świadkowi w głowie pomieszało. Ale nic z tego. Człowiek jest świadom tego, co mówi – uznał psycholog. Czy może to oznaczać zwrot w procesie? Czyżby cała misterna robota działających pod przykryciem funkcjonariuszy  ABW poszła na marne?
Wygląda na to, że funkcjonariusze ABW unieszkodliwili groźną grupę terrorystyczną składającą się  z nich samych oraz jednego zakręconego na punkcie pirotechniki wykładowcy akademii rolniczej.  Według oskarżenia, doktor chemii miał przetransportować wojskowym skotem cztery tony saletry amonowej  przed budynek sejmu i tam wysadzić. Nie wiadomo,  w jaki sposób miał tego dokonać, ale zdaniem śledczych tak właśnie miało być. Zamach miał być wymierzony w prezydenta, premiera, ministrów i parlamentarzystów. Kwiecień oskarżony jest także o posiadanie materiałów wybuchowych i  nakłanianie innych do zamachu. Niedoszły zamachowiec utrzymuje zaś, że to nie on inspirował, lecz sam był do takiego działania inspirowany.
Po zatrzymaniu Brunona Kwietnia urządzono wielkie medialne szoł. Mówiono o potężnym arsenale  broni,  amunicji i materiałów wybuchowych,  które miał zgromadzić były wykładowca krakowskiej Akademii Rolniczej. Tymczasem na konferencji prasowej zaprezentowano stertę kabli, jeden zdezelowany pistolet i stary telefon komórkowy. Wyświetlano filmy sprzed kilkunastu lat, przedstawiające eksperymentalne wybuchy spowodowane przez Kwietnia, które - na oko -  mogłyby rozerwać krowę, albo i dwie.
Grzmiał w mediach poseł od Palikota, Michał Kabaciński:
 „Dzisiejsze wydarzenia pokazują też, jak bardzo ważnym elementem w zapewnieniu bezpieczeństwa państwa są służby, takie jakie ABW. Nie bez powodu podkreślam też plany jakie premier ma wobec ABW, udaremnienie tego zamachu powinno odwieść premiera od planów ograniczania działalności ABW.„
Cóż za poselska troska o bezpieczeństwo państwa – pomyślałbym sobie, gdybym w jednej z gazet nie znalazł wzmianki o ojcu Michała Kabacińskiego, byłym dyplomacie, który po pobycie na Białorusi i w Pakistanie znalazł etat właśnie w ABW.
Wiadomo, że od pewnego czasu trwa w Polsce batalia o kształt, zakres kompetencji i podległość służb specjalnych. Sprawa krakowskiego „bombera” może być  jednym z  elementów tej walki.
Rzepka

Felieton pochodzi z najnowszego wydania magazynu REPORTER - już w sprzedaży.

Podziel się tym postem

2 komentarze:

Pelargonia pisze...

Witaj R.,

A mówisz, że nie potrafisz pisać. Jesteś w tym o wiele lepszy ode mnie:)
Co do Brunabombera - ot, szukali tematu zastępczego. Na siłę.

Pozdrawiam serdecznie

Rzepka pisze...

Witaj E.,

lepszy, czy gorszy, to rzecz umowna - zależy co kto lubi. Nie ma potrzeby, by się zbytnio krygować. Ja nie mówię, że nie potrafię, tylko, że nie lubię pisać komentarzy, czy felietonów. Nie czuję się w tym zbyt dobrze, ale czasem się człowiek zmusi(inaczej się udusi) ;-)

Pozdrawiam serdecznie

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top