Ekwilibrystyka słowna, jaką muszą stosować media głównego nurtu po zamachu na malezyjski samolot, jest po prostu oszałamiająca. Dlaczego? To bardzo proste. Po tragedii smoleńskiej te same media przekonywały, że Rosja, Putin to są instytucje godne zaufania, perfekcyjnie prowadzące dochodzenie.
Dziś, gdy nikt nie ma złudzeń, że tzw. separatyści to doskonale wyszkoleni rosyjscy komandosi, którzy popełniają na wschodniej Ukrainie zbrodnie, z zestrzeleniem cywilnego samolotu włącznie, trudno nadal wpierać naiwnym odbiorcom, że to bardzo szlachetni i prawi ludzie. Zatem i cała narracja smoleńska legła w gruzach, choć nadal tzw. dziennikarze „zawsze do usług” usiłują rozgraniczać te dwa wydarzenia. Niestety dla nich, nikt nie uwierzy, że w jednym przypadku Putin zachował wszelkie zasady, w drugim już nie.
Ciekaw jestem tylko, czy teraz społeczność międzynarodowa podkuli znów ogon i uda, że wierzy MAK-owi i Anodinie, czy też zażąda międzynarodowego śledztwa. Tylko czy ono coś wyjaśni? Czarne skrzynki i główne dowody już są w Rosji i to ona ma prowadzić śledztwo.
Jak znam życie, Rosję i odwagę Zachodu, wkrótce pewnie się okaże, że zawinili piloci. I jakiś pijany generał, którego głos specjaliści MAK-u wykryją w nikomu nieokazywanych nagraniach.
Zachód to kupi, bo na drugiej szali leżą miliardowe geszefty z Putinem.
Tomasz Połeć
fot. screenshot/YT
fot. screenshot/YT
PS. Rosyjskie łgarstwa
2 komentarze:
Witaj R.,
Rosyjski Raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK):
Ustalono bezsprzecznie co następuje:
STOP.
Pijani malezyjscy piloci trafili w lecącą na wysokości 10 km rakietę.
STOP.
Do ustalenia pozostaje kto ich do tego skłonił?
STOP.
Anodina MAK.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
Otóż to!
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz