Czas mija nieubłaganie i termin wyborów do europarlamentu coraz bliższy. Partie prześcigają się w wykazywaniu swojej europejskości, aby zachęcić wyborców do głosowania na swoich kandydatów.
Gdyby wierzyć spotom wyborczym i klipom promującym Unię Europejską, wyszło by na to, że jesteśmy krajem ludzi szczęśliwych, w którym wszyscy mają dobrą pracę i jasne perspektywy na przyszłość. Czy tak jest?
Obserwując reklamy w różnych mediach łatwo zauważyć, że najwięcej dotyczy instytucji oferujących szybkie pożyczki, a także kredytów w bankach. O czym to świadczy? A o tym, że najlepiej sprzedaje się towar zwany kredytem, czyli społeczeństwo nie ma pieniędzy na swoje podstawowe potrzeby. Nie dość, że dług publiczny osiąga astronomiczną wielkość, to na dokładkę każdy Polak notorycznie zaciąga prywatny dług!
10 lat w Unii z pewnością części elit przyniosło ogromne korzyści. Dla przeciętnego Polaka stworzyło też szansę na szukanie godziwej pracy w krajach europejskich. Czy tak jednak ma wyglądać Polska za następne 10 lat? Czy rozwój Polski ma się opierać na euro zarabianych na zmywakach w Londynie czy Amsterdamie?
Tomasz Połeć
fot. screenshot, You Tube
2 komentarze:
Witaj R.,
Po lekturze tego artykułu nasuwa się pytanie: czy za 10 lat ta Polska jeszcze będzie?
Jeżeli jak najszybciej nie obalimy tego rządu, przewiduję jeszcze wcześniejszy zgon Polski.
Pozdrawiam serdecznie, ale nie optymistycznie
Tłukąca dalej "Okruchy" i zapraszająca na nie:-)
Witaj E.,
ja mam teraz wcale niemałe urwanie głowy, ale po 17 maja to już będę regularnie do Ciebie zaglądał.
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz