środa, 16 kwietnia 2014

Stygmat PRL-u

Z dużym rozbawieniem przyglądam się coraz mocniej rozkręconej kampanii do europarlamentu. Może też z odrobiną smutku. Dlaczego? Otóż dlatego, że zamiast słuchać o konkretnych planach, muszę oglądać wzajemne przepychanki partii i polityków. I coraz bardziej odnoszę wrażenie, że w polityce wcale nie chodzi o to, żeby zrobić coś dla kraju, dla rodaków, ale żeby jak najbardziej skompromitować przeciwnika.

Doszliśmy chyba w tej naszej kulawej demokracji do takiego stanu, że nie ma znaczenia, jaka opcja rządzi, bowiem każda tak naprawdę traktuje Polskę jak poligon doświadczalny. Każda zdaje się testować wytrzymałość ludzi.

Nie od dziś twierdzę, że Polska, jako państwo, praktycznie nie istnieje. Żaden z systemów, które w normalnym kraju stanowią o jego wartości, u nas nie działa. Służba zdrowia (tylko z nazwy służba), wymiar sprawiedliwości (tylko z nazwy sprawiedliwości), energetyka (żart jakiś), gospodarka (hahahaha), komunikacja (hahahaha), administracja (tu to już żyłka powinna pęknąć ze śmiechu) etc., etc. są u nas już tylko symboliczne.

Mam takie wrażenie, że mentalnie nadal tkwimy w PRL, dla którego obywatel był wrogiem. Z kolei obywatele uważali niemal za swój obowiązek osłabiać państwo, które, i słusznie, traktowali jak oprawcę. Uwolnimy się kiedyś od tego?

Tomasz Połeć


ilustracja stąd

Podziel się tym postem

2 komentarze:

Pelargonia pisze...

Witaj R.,

I o to im chodzi, żeby Polska nie istniała.

Moja Mama ułożyła taki dwuwiersz:

W całej refleksji jest prawda taka,
Że w Tobie, Rzepko, jest kawał Polaka!

Pozdrawiam przedświątecznie

Rzepka pisze...

Witaj E.,
w państwie nic nie działa, ale wciąż dużo jest takich, którym wystarczy ciepła woda w kranie.

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją Mamę :-)

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top