Ostatnie dni były bardzo radosne, ponieważ okazało się, że kryzysu w Polsce nie ma, a dzielny minister finansów tak zakombinował z budżetem, że będzie dobrze, jak jeszcze nigdy dotąd. Cieszę się, ponieważ dowodzi to tego, że dałem się zwieść pozorom opozycyjnej propagandy, jakoby w Polsce działo się źle.
Trochę mnie martwiło, że dług publiczny osiąga niebotyczną wielkość, siła nabywcza złotówki dramatycznie spada, a dziura budżetowa jest tak ogromna, że trzeba było zawiesić zdroworozsądkowe zabezpieczenie w postaci progów finansowych. Przygnębiało mnie też i to, że wycofano się z wcześniejszej reformy emerytalnej (wprowadzonej na wzór argentyński, tak jakby Argentyna była w kwestiach finansowych jakimś autorytetem) i praktycznie zlikwidowano OFE (w Argentynie było tak samo zresztą, a jak się tam zakończył kryzys, mam nadzieję że jeszcze niektórzy pamiętają).
Tak więc targały mną te wszystkie wątpliwości, szczęśliwie zostały przez pana premiera rozwiane i teraz spoglądam w przyszłość spokojnie i z ufnością.
Czego i Państwu życzę.
Tomasz Połeć

Dymek: Rzepka

2 komentarze:
Witaj R.,
Dymek super:)))
Vincent i Tusku zamiast drugiej Irlandii proponują nam drugą Utopię - Polska utopi się w długach.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
dymek nie jest nowy, ale jakoś tak mi pasował do notki ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz