(…) - Natomiast oczywiście są inne przypadki, na przykład dzieci, które się rodzą, no, powiem w skrócie, bardzo zdeformowane, bez mózgu, z rozszczepieniem kręgosłupa, których udziałem jest jedynie cierpienie. One żyją bardzo krótko – dzień, dwa, tydzień, dwanaście. I właściwie nic się nie dzieje w ich życiu, tylko to cierpienie. Pytanie jest, czy to nie jest rzeczą humanitarną, aby temu cierpieniu ulżyć w sposób ostateczny.
Tyle w audycji „Sterniczki” w I programie PR prof. Magdalena Środa, etyk.
W 2007 roku niemiecki historyk Ulf Schmidt, autor biografii Karla Brandta, osobistego lekarza Adolfa Hitlera, opisał przypadek chorego dziecka, które urodziło się na początku 1939 roku w rodzinie rolników spod Lipska. Jak ustalono, chłopczyk nazywał się Gerhard Kretschmar, był niewidomy, miał zdeformowaną stopę i nie miał przedramienia. Ojciec, Richard Kretschmar – gorliwy sympatyk Hitlera zawiózł noworodka do kliniki pediatrycznej w Lipsku i poprosił, by dziecko „uśpiono”. Kiedy usłyszał, że jest to niezgodne z prawem, napisał list do samego fuhrera, by ten pomógł mu rozwiązać jego problem. Hitler wysłał na miejsce swojego osobistego lekarza, Karla Brandta, aby zbadał dziecko i kiedy informacje okazały się prawdziwe, nakazał chłopczyka zabić. Niemowlę zmarło 25 lipca 1939 roku, najprawdopodobniej na skutek zastrzyku z luminalu, choć jako oficjalną przyczynę śmierci podano „niedowład serca”. Przypadek ten był początkiem wprowadzenia w Rzeszy programu likwidacji dzieci fizycznie bądź umysłowo upośledzonych.
Niecały miesiąc później Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało rozporządzenie, by zgłaszać w urzędach wszystkie przypadki nowo narodzonych dzieci (a także tych do 3. roku życia) w stosunku do których jest podejrzenie takich schorzeń jak: idiotyzm, mongolizm, małogłowie, wodogłowie, wady i ubytki narządów ruchu oraz porażenia spastyczne i inne. Początkowo dzieci takie zabijano zastrzykami, potem tlenkiem węgla i cyjanowodorem. Z czasem programem, któremu nadano nazwę Akcja T4 (skrót od adresu berlińskiej willi gdzie mieściła się Fundacja Dobroczynności i Opieki Medycznej [sic!]) objęto również chore osoby dorosłe. Szacuje się, że w wyniku Akcji T4 w latach 1939 - 1945 zgładzono około 200 tys. ludzi.
W 2007 roku niemiecki historyk Ulf Schmidt, autor biografii Karla Brandta, osobistego lekarza Adolfa Hitlera, opisał przypadek chorego dziecka, które urodziło się na początku 1939 roku w rodzinie rolników spod Lipska. Jak ustalono, chłopczyk nazywał się Gerhard Kretschmar, był niewidomy, miał zdeformowaną stopę i nie miał przedramienia. Ojciec, Richard Kretschmar – gorliwy sympatyk Hitlera zawiózł noworodka do kliniki pediatrycznej w Lipsku i poprosił, by dziecko „uśpiono”. Kiedy usłyszał, że jest to niezgodne z prawem, napisał list do samego fuhrera, by ten pomógł mu rozwiązać jego problem. Hitler wysłał na miejsce swojego osobistego lekarza, Karla Brandta, aby zbadał dziecko i kiedy informacje okazały się prawdziwe, nakazał chłopczyka zabić. Niemowlę zmarło 25 lipca 1939 roku, najprawdopodobniej na skutek zastrzyku z luminalu, choć jako oficjalną przyczynę śmierci podano „niedowład serca”. Przypadek ten był początkiem wprowadzenia w Rzeszy programu likwidacji dzieci fizycznie bądź umysłowo upośledzonych.
Niecały miesiąc później Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało rozporządzenie, by zgłaszać w urzędach wszystkie przypadki nowo narodzonych dzieci (a także tych do 3. roku życia) w stosunku do których jest podejrzenie takich schorzeń jak: idiotyzm, mongolizm, małogłowie, wodogłowie, wady i ubytki narządów ruchu oraz porażenia spastyczne i inne. Początkowo dzieci takie zabijano zastrzykami, potem tlenkiem węgla i cyjanowodorem. Z czasem programem, któremu nadano nazwę Akcja T4 (skrót od adresu berlińskiej willi gdzie mieściła się Fundacja Dobroczynności i Opieki Medycznej [sic!]) objęto również chore osoby dorosłe. Szacuje się, że w wyniku Akcji T4 w latach 1939 - 1945 zgładzono około 200 tys. ludzi.
Tyle historia…
Linki:
http://www.polskieradio.pl/7/476/Artykul/760999,Magadalena-Sroda-o-chorych-dzieciach-ulzyc-w-sposob-ostateczny
http://en.wikipedia.org/wiki/Gerhard_Kretschmar
http://en.wikipedia.org/wiki/Action_T4
6 komentarze:
Czy Środa jest chrześcijanką? Nie sądzę, bo każdy chrześcijanin wie o tym, ze tylko Pan Bóg daje człowiekowi życie i tylko Pan Bóg może je odebrać. Człowiek nie ma prawa o tym decydować.
I tu przypomniały mi się słowa Owsiaka:"eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach".
Ale Owsiak to też nie chrześcijanin.
Wystarczy popatrzeć, jakie wartości wpaja on młodzieży na przystankach Wódywsztok.
Pozdrawiam serdecznie
M.Środa jest wielbicielką Palikota i najbardziej jaskrawym dowodem na istnienie zjawiska, które Jan Paweł II określił cywilizacją śmierci.
A poza tym niedaleko pada jabłko od jabłoni
Pozdrawiam serdecznie
PS.
Jeszcze jeden link do tematu:
Nawrócenie marksisty
Pozdr.
Czcigodny Rzepko
Ostatnio z kolei guru Owsiak też coś wybełkotał o eutanazji, tym razem ludzi leciwych. Lista polskich duchowych (bo na szczęście fizycznie jeszcze kąsać nie mogą) pogrobowców niejakiego Josefa Mengele wydłuża się.
Pozdrawiam serdecznie.
Echa skandalicznej wypowiedzi Środy: "Chciałabym, żeby pani prof. Środa spotkała się z moim synem i powiedziała mu wprost to, co powiedziała w radiu"
http://wpolityce.pl/wydarzenia/44863-echa-skandalicznej-wypowiedzi-srody-chcialabym-zeby-pani-prof-sroda-spotkala-sie-z-moim-synem-i-powiedziala-mu-wprost-to-co-powiedziala-w-radiu
Drogi Niedźwiedziu,
choć jak to mówią, guru z guru się nie zejdzie, to Owsiak z Środą i owszem. Ta sama proweniencja i ta sama opcja - cywilizacja śmierci.
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz