"Cezary Gmyz przez lata pracy udowodnił, że jest poważnym i rzetelnym
dziennikarzem. Wśród jego publikacji były m.in. te o aferze hazardowej,
które zmusiły Donalda Tuska do rekonstrukcji rządu. Nic więc dziwnego w
tym, że „Rzeczpospolita” umieściła na 1. stronie jego artykuł na temat
śladów materiałów wybuchowych odnalezionych we wraku tupolewa rozbitego
10 kwietnia 2010 roku. Zwłaszcza, że tekst miał potwierdzenie w wielu
źródłach.
Wbrew obrazowi kreowanemu przez niektóre media, prokuratorzy
Naczelnej Prokuratury Wojskowej nie zanegowali w merytoryczny sposób
informacji zawartych w artykule redaktora Gmyza. Śledczy nie
zaprzeczyli, że na szczątkach samolotu mogły być ślady wybuchowych
substancji. Stwierdzili tylko, że... nie mają laboratoryjnego
potwierdzenia. A w dodatku kluczowe próbki znajdują się nadal w Moskwie.
Mimo tych w oczywisty sposób skandalicznych faktów, uwaga skupiła się
nie na NPW, a na postaci red. Cezarego Gmyza. Głosem niektórych
„autorytetów” obwiniono go o „podpalanie Polski”. Zaś jego redakcja
znalazła się pod retorycznym ostrzałem osób zatroskanych jej
„tabloidyzacją”.
My, niżej podpisani dziennikarze i blogerzy, wyrażamy solidarność z
Cezarym Gmyzem. Oceniając jego bogaty dziennikarski dorobek trudno nam
uwierzyć, że popełnił on pomyłkę w przypadku tak poważnej sprawy i
sprzeniewierzył się dziennikarskiej rzetelności. Jego doniesienia
zweryfikowały i potwierdziły również inne redakcje. Równocześnie
apelujemy do ludzi mediów o przedstawienie w uczciwy sposób wydarzeń
związanych z artykułem o materiałach wybuchowych znalezionych w
smoleńskim wraku."
Zarówno list, jak i listę dziennikarzy i blogerów, którzy solidaryzują się z Cezarym Gmyzem można znaleźć TUTAJ. Lista jest aktualizowana.
Chętni do dołączenia swojego podpisu proszeni są o kontakt z Pawłem Rybickim (Rybitzky, mail: rybitzky@o2.pl) lub Grzegorzem Wszołkiem (GW1990, mail: gw29ster@gmail.com)
fot.screenshot
fot.screenshot
3 komentarze:
Witaj R.,
Pan redaktor Gmyz jest poważnym dziennikarzem i nigdy nie zdarzało mu sie publikować wiadomości wyssanych z palca.
Nie wyssał tego z palca również pan Stanisław Zagrodzki, który przekazał amerykańskim naukowcom rzeczy osobiste swej kuzynki - śp. Ewy Bąkowskiej ze Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich - i że na pasie biodrowym od samolotowego fotela odkryli oni ślady trójnitrotoluenu, czyli trotylu.
W pełni wyrażam swoją solidarnośc z p. Gmyzem.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
Dziwne rzeczy dzieją się w tej sprawie. Każda przyzwoita redakcja, każde wydawnictwo powinno w takim wypadku stać murem za swoim dziennikarzem, a nie wykonywać jakieś niespodziewane wolty i ogłaszać wszem i wobec, że się będzie robić wewnętrzne dochodzenia w sprawie publikacji tekstu. To jest kompromitujące działanie.
Serdecznie pozdrawiam
Witaj R.,
Przed wątkiem o Cmentarzu Orląt zamieściłam reportaż o Cmentarzach na Łyczakowie, z wykorzystaniem filmu o Cmentarzu Łyczakowskim. Zależało mi szczególnie żeby ukazał się na 1.11.2012, gdyż ten dzień ogłoszono Dniem Pamięci o Cmentarzu Łyczakowskim i kto nie może zapalic tam lampki niech zapali wirtualną.
Proszę Cię, zajrzyj tam i zobacz, jak to wszystko wyszło:)
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz