"Kiedy przygotowywałem film o Herbercie, pewien uznany autorytet w dziedzinie literatury namawiał mnie do tego, żebym nakręcił film o estecie przechadzającym się brzegiem Morza Śródziemnego. A Herbert przecież był patriotą. Tymczasem "salon" próbował - i nadal próbuje - wmówić nam, że jego patriotyzm musiał wynikać z jakiegoś stanu chorobowego czy innej aberracji. Dzisiaj bardzo brakuje w Polsce Herberta. On by umiał nazwać to, co się dzieje, i zrobiłby to na pewno doskonale. Wiele uwagi w swojej twórczości poświęcał narodom, które przestały istnieć. Interesowały go one bardziej niż te, które święciły triumfy. Herbert wiedział, że człowieczeństwo jest w boju, a nie w wygranej. Teraz pewnie właśnie to by nam powiedział. Herbert ciągle mi chodzi po głowie podczas mojej pracy nad "Historią "Roja"". W jakimś sensie ma on taki sam związek z naszymi współczesnymi czasami jak żołnierze wyklęci."
To są słowa Jerzego Zalewskiego, reżysera, twórcy filmu "Obywatel poeta". Chcę zadedykować je pani Katarzynie Herbert, wdowie po Zbigniewie Herbercie.
Dlaczego pani Herbert nie protestowała wówczas kiedy Jerzy Buzek goszcząc jako premier na Węgrzech z okazji powstania 1956 r. cytował wiersz pt. "stoimy na granicy" (pierwotny tytuł "Węgrom")?
Czy nie przeszkadzało jej, kiedy Bronisław Komorowski na forum Parlamentu Europejskiego cytował fragment "Wizji Europy" z 1973 r. autorstwa Herberta, wybrany z "Zeszytów Literackich"? Wszak były to wystąpienia polityczne...
Odpowiedzi na te pytania pod linkami.
http://niniwa2.cba.pl/jacek_zakowski_pani_herbert.htm
http://niniwa2.cba.pl/na_miare.htm
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7921116,Wybory_2010__Zona_Zbigniewa_Herberta_poparla_Komorowskiego.html
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111112&typ=my&id=my09.txt
PS. Bonus
Wypowiedzi z filmu "Obywatel poeta", które "ubodły" tzw. salon.
Jacek Trznadel o tym, że wiersz “Chodasiewicz” był o Czesławie Miłoszu:
“Przyszedłem do Herberta na początku lat 90., tu w Warszawie. I on wyciągnął rękopis wiersza zatytułowany ‘Chodasiewicz’ . Przeczytałem do połowy, uniosłem wzrok i powiedziałem: ‘Ależ przecież to jest wiersz o Miłoszu’ . Wtenczas twarz Herberta rozjaśniła się jak twarz autora, który cieszy się, że czytelnik zgadł jego autorski zamysł”.
Joanna Salamon o wierszu “Wilki” i Miłoszu:
Weźmy wiersz ‘Wilki’ [z tomu Herberta 'Rovigo' ]: ‘Ponieważ żyli prawem wilka/ historia o nich głucho milczy/ pozostał po nich w kopnym śniegu/ żółtawy mocz i ten ślad wilczy (…) nie opłakała ich Elektra/ nie pogrzebała Antygona (…) Ponieważ żyli prawem wilka/ historia o nich głucho milczy/ został na zawsze w dobrym śniegu/ żółtawy mocz i ten trop wilczy’ (…) Ale dlaczego ‘żółtawy mocz’ po nich został, dlaczego to wydobywa? Ano, mogę się mylić, ale sądzę, że dlatego, że Czesław Miłosz napisał w ‘Toaście’ : ‘Nie cierpię ludzi, którym uderza do głowy ten moczopędny środek narodowy’ . Czyli patriotyzm, taki nadmierny”.
Zbigniew Herbert o konformizmie Miłosza w stosunku do władzy komunistycznej:
“W decydującym momencie, rok 1945-47, kiedy ludzie nazywani bandytami umierali w lesie za Polskę, on pisywał felietony, niestosowne, w ‘Dzienniku Polskim’ . Za co dostał, bo to tak trzeba nazwać, posadę attaché kulturalnego w Stanach. Ja nie wymagam od przyjaciół, żeby zawsze byli mojego zdania, tylko żeby nie byli zdania tak przeciwnego, i tak konformistycznego, jakiegoś wazeliniarskiego, że to się nie da jeść.
Czy patrzeć nawet na to. I doszło do takiego spotkania w Kalifornii, gdzie on powiedział (…) o przyłączeniu [Polski do ZSRR] jako siedemnastej republiki. To było morderstwo intelektualne na swojej ojczyźnie. Więc tak, jak napisałem w liście: wstałem i wygarnąłem. Wściekłość dawała mi skrzydła”.
Jacek Trznadel o wykresleniu przez Herberta stwierdzenia “mój najukochańszy przyjaciel Adam Michnik”:
“Kiedy przygotowywałem do druku ostatnie wydanie ['Hańby domowej' ] z roku 1997, rozszerzone, Herbert powiedział, żeby z jego wywiadu skreślić kilka słów. Było tam powiedziane ‘mój najukochańszy przyjaciel Adam Michnik’ . Otóż Zbigniew Herbert powiedział: – Słowa ‘mój najukochańszy przyjaciel’ skreślić grubą kreską. Oczywiście uczyniłem…”.
Zbigniew Herbert o Michniku:
“Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca. Oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował ‘socjalizm z ludzką twarzą’ . To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję (…), ja uciekam przez okno z krzykiem”.
7 komentarze:
Witaj R.,
Naprawdę dziwi mnie zachowanie sie wdowy po Zbigniewie Herbercie wobec Jarosława Kaczyńskiego. Skąd jej oburzenie?
Mnie osobiście podoba się wiersz Herberta, który doskonale obrazuje nasze społeczeństwo:
Domysły na temat Barabasza
Co stało się z Barabaszem? Pytałem nikt nie wie
Spuszczony z łańcucha wyszedł na białą ulicę
mógł skręcić w prawo iść naprzód skręcić w lewo
zakręcić się w kółko zapiać radośnie jak kogut
On Imperator własnych rąk i głowy
On Wielkorządca własnego oddechu
Pytam bo w pewien sposób brałem udział w sprawie
Zwabiony tłumem przed pałacem Piłata krzyczałem
tak jak inni uwolnij Barabasza Barabasza
Wołali wszyscy gdybym ja jeden milczał
stałoby się dokładnie tak jak się stać miało
A Barabasz być może wrócił do swej bandy
W górach zabija szybko rabuje rzetelnie
Albo założył warsztat garncarski
I ręce skalane zbrodnią
czyści w glinie stworzenia
Jest nosiwodą poganiaczem mułów lichwiarzem
właścicielem statków - na jednym z nich żeglował Paweł do Koryntian
lub - czego nie można wykluczyć -
stał się cenionym szpiclem na żołdzie Rzymian
Patrzcie i podziwiajcie zawrotną grę losu
o możliwości potencje o uśmiechy fortuny
A Nazareńczyk
został sam
bez alternatywy
ze stromą
ścieżką
krwi
I gorąco polecam przeczytanie
tego
Pozdrawiam serdecznie
Oburzenie stąd, że popierała w wyborach Komorowskiego, stąd że należy do "salonu" i razem z tym tzw. salonem usiłowała zrobić z Herberta człowieka chorego na umyśle. Oczywiście to w kontekście tego co wcześniej Herbert o "salonie" i Michniku mówił...
Dzięki za wiersz i link do tekstu.
Serdecznie pozdrawiam
PS.
E., a poza tym, ona sama może by się w tej kwestii (za ostatnim razem) nie wychylała, ale na posterunku zawsze są mediazombies, które do niej potruchtają i zapytają o co trzeba...
R., takiej postawy nie spodziewałabym sie po wdowie po tak wybitnym poecie, który "odszedł bez Nobla, ale z twarzą". A gdzie jej twarz? Herbert w grobie się przewraca dowiadując się o takiej miłości swojej małżonki.
Pozdrawiam serdecznie
E., może w tych słowach jest wyjaśnienie:
"Katarzyna Herbert de domo Dzieduszycka spokrewniona z Wojciechem Dzieduszyckim ksywa „Turgieniew”, być może posiada podobny charakter do swojego niesławnej pamięci hrabiego - kapusia.
To smutne, aby występować przeciwko twórczości i osobowości własnego męża, i bezczelnie podpierać się nieprawdą. Zapewne już dawno ta pani utraciła moralne prawo do używania nazwiska Herbert.
Pragnie ona usunąć pewne niewygodne dla jej mocodawców fakty z życia pisarza, usiłuje unieważnić pewne jego wypowiedzi intelektualno – publicystyczne, albo zmienić ich sens, twierdząc: „powyjaśniać to, czego on nie zdążył wyjaśnić”. Usiłuje więc przekonać szeroka opinię publiczną, że część publicystycznych wystąpień pisarza nastąpiła skutkiem trawiącej go przez dziesiątki lat choroby psychicznej, która wypaczała zdrowego i prawdziwego Herberta.
Niestety Zbigniew Herbert był również przedmiotem ataków medialnych. Gdy przed kilku laty ukazał się w tygodniku „Wprost” artykuł oskarżający pisarza o współpracę z SB, udałem się do znanego mi członka kolegium IPN dra Sławomira Radonia w sprawie wyjaśnień. Otrzymałem opinię naukową o tej szlachetnej postaci. Nikt jednak nie wystąpił przeciwko „Wprost” za opublikowany wówczas paszkwil."
http://www.blogpress.pl/node/12418
Serdecznie pozdrawiam
R., jestem na czacie. Pogadamy?:)
Pozdrawiam serdecznie
PS Jeśli ta Herbertowa ma takie koneksje i takie polityczne sympatie - to wszystko wyjaśnia, jej postępowanie wobec męża również. Po prostu suka.
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz