piątek, 26 listopada 2010

Kłamstwa budowane na kłamstwie

Dzisiejsza uchwała rosyjskiej Dumy (w sprawie zbrodni katyńskiej), którą tak emocjonują się prorządowe media jest dla Polaków gestem bez większego znaczenia, propagandową zagrywką mającą przygotować „odpowiedni klimat” przed wizytą Dmitrija Miedwiediewa. Nie jest to żaden przełom w stosunkach polsko – rosyjskich, jak widzą to różni doradcy Bronisława Komorowskiego, nadając temu wydarzeniu jakąś szczególną rangę.

Już sama treść uchwały budzi – delikatnie mówiąc- różne uczucia. Rosyjscy deputowani wymieszali w katyńskich dołach pomordowanych polskich oficerów z radzieckimi ofiarami stalinowskiego terroru i uznali, że była to wspólna tragedia narodów. Jednocześnie przypominają, że oto ten sam reżim, który zgładził prawie 22 tysiące naszych rodaków w Katyniu, wyzwolił Polskę spod hitlerowskiego jarzma.

„Nasze narody zapłaciły ogromną cenę za zbrodnie totalitaryzmu. Stanowczo potępiając reżim, który gardził prawami i życiem ludzi deputowani w imieniu narodu rosyjskiego wyciągają przyjazną dłoń do narodu polskiego. Wyrażają też nadzieję na początek nowego etapu w stosunkach między naszymi krajami, które będą się rozwijać na gruncie demokratycznych wartości.

Osiągnięcie takiego rezultatu będzie najlepszym pomnikiem ofiar tragedii katyńskiej, które z wyczerpującą oczywistością zrehabilitowała już sama historia oraz poległych w Polsce radzieckich żołnierzy, którzy oddali życie za jej wyzwolenie spod hitlerowskiego nazizmu". Powtórzę – „wyzwolenie”

Podobne stanowisko w sprawie zbrodni katyńskiej zajmuje sam Putin, który uważa, że mord na tysiącach Polaków był osobistą zemstą Stalina za 1920 rok. Otóż nie, panie Putin. Naszych rodaków wymordowano dlatego, że był to kwiat inteligencji polskiej, patrioci, którzy nie chcieli poddać się sowietyzacji. Zgładzono Polaków po to, by w ich miejsce stworzyć nowego, prosowieckiego człowieka, nowe „elity” posłuszne i całkowicie podporządkowane „radzieckiemu państwu”. Zdanie z wniosku nr 794/B Ławrentija Berii z 5 marca 1940 r. o – jak to wtedy określono - „rozładowanie obozów” brzmiało jednoznacznie: „ Biorąc pod uwagę, że wszyscy oni są zatwardziałymi, nie rokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej, NKWD ZSRR uważa za niezbędne: […] „. Potwierdzają to późniejsze słowa Jakowa Dżugaszwilego syna Stalina, który powiedział: "Oni należeli do inteligencji, najniebezpieczniejszego elementu dla nas, i musieli zostać wyeliminowani".

Współczesna Rosja, mimo różnych deklaracji i pozornych gestów nadal nie chce pełnego wyjaśnienia ludobójstwa w Katyniu. O stanowisku tego państwa świadczą bowiem nie słowa, lecz fakty. Czyn ten nadal uważa się tam prawnie za przestępstwo pospolite, które uległo przedawnieniu. Do tej pory nie odtajniono znacznej większości dokumentów, a te które przekazano Polsce znane były już wcześniej naszym historykom. I mimo dzisiejszych zapowiedzi o przekazaniu stronie polskiej dalszych tomów, nie łudźmy się, że będą w tych dokumentach jakieś nowe fakty o zbrodni katyńskiej - stwierdzono bowiem już wcześniej, że ujawnienie w całości tych akt zagrażałoby bezpieczeństwu państwa rosyjskiego.

W 2004 roku Rosjanie oficjalnie zamknęli śledztwo katyńskie i nie mają zamiaru go wznowić. Zaprotestowali przeciwko temu członkowie rodzin polskich ofiar wnosząc sprawę do Trybunału w Strasburgu. Niedawno osoby te zaproponowały, że w zamian za odtajnienie całego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, prowadzonego w latach 1990-2004 przez rosyjską Główną Prokuraturę Wojskową, oraz rehabilitację ofiar, wycofają skargę. Odpowiedź jaka nadeszła do Strasburga z Rosji była policzkiem wymierzonym tym rodzinom. W dokumencie podpisanym przez wiceministra sprawiedliwości Georgija Matuszkina napisano m.in., że Rosja, nie ma obowiązku wyjaśniać losu zamordowanych przez NKWD w 1940 r. polskich oficerów, zaginionych - jak to określono- w wyniku "wydarzeń katyńskich". Ugody nie będzie – postanowiły oburzone treścią tego pisma rodziny pomordowanych w Katyniu Polaków.

Wobec powyższych faktów wypada przypomnieć słowa, jakie wypowiedziała w niedawnej rozmowie z portalem Blogpress pani Magdalena Merta, żona śp. Tomasza Merty, który poniósł śmierć w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem:

„Nieprzypadkowo nasze stowarzyszenie nazywa się Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010. Dla nas te dwie sprawy i te dwa śledztwa, to są niejako paralele - toutes proportions gardées (zachowując wszelkie proporcje - przyp.mój), oczywiście. Ale mam świadomość jak prowadziła rzekome śledztwo komisja Burdenki, nie wahająca się fabrykować dowody po to żeby udowodnić rzekomą niemiecką winę za mord katyński i nie mam wątpliwości, że w tym kraju tak naprawdę nic się nie zmieniło. Jeżeli ktoś sądzi, że to jest inna Rosja, to powinien sobie odwiedzić Smoleńsk, pochodzić w cieniu pomnika Lenina, porozmawiać z tymi ludźmi. To jest wciąż ta sama mentalność, to jest wciąż zbudowany na kłamstwie system, nawet jeżeli zyskał pozorny sztafaż demokracji. Jeśli to jest demokracja, to jest to demokracja gangsterska”.

I zupełnie na koniec: unikalne – jak mi się wydaje – kadry z wizyty w Katyniu delegacji polskiej na czele ze śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim, 17 września 2007 r. W filmie wykorzystałem reportaż dziennikarzy pisma „Смоленская газета”, którzy tę wizytę utrwalili.

Podziel się tym postem

0 komentarze:

 
Copyright © 2014 Pejzaż Horyzontalny | Rzepka • All Rights Reserved.
Template Design by BTDesigner • Powered by Blogger
back to top