Dzięki Hannie Gronkiewicz-Waltz i jej urzędnikom dowiedziałem się, że 58 milionów złotych to jest mniej niż 39 mln złotych, a 65 mln to jeszcze mniej. I za tę naukę pani prezydent Warszawy, tak bardzo przecież biegłej w finansach i bankowości, dziękuję.
W jaki sposób posiadłem tę wiedzę? Oświeciła mnie wypowiedź rzecznika prezydenta miasta Tomasza Andryszczyka, który rok temu oznajmił jednej z gazet:
„- Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) jako komisarz Warszawy dawał więcej . Przez jego decyzję w grudniu zeszłego roku na nagrody poszło 14,4 mln zł, a w ciągu całego 2006 r. przeszło 39 mln zł - przypomina Tomasz Andryszczyk.
Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz zachowa zwyczaj trzykrotnego nagradzania pracowników w ciągu roku?
- Tak, bo musi motywować pracowników. Jednak na nagrody wyda mniej niż jej poprzednicy - zapewnia rzecznik miasta.”
Obecna pani prezydent Warszawy przeznaczyła na premie dla urzędników miejskich: w 2007 roku -55 mln, w 2008 r. – 65 mln, a w 2009 r. – 58 mln złotych. No i wychodzi, że są to kwoty mniejsze niż te niebotyczne 39 mln Marcinkiewicza. Przecież rzecznik, a tym bardziej była prezes banków nie mogą się w takiej kwestii mylić, tak?
Bo pani prezydent Warszawy jest osobą bardzo oszczędną. Weźmy takie środki na cele reprezentacyjne w Ratuszu. Trzeba było ciąć, to ciach po paluszkach! Nie, no nie po swoich, bo wtedy pani Hania wyglądałaby zupełnie niereprezentacyjnie. Po słonych paluszkach, „taka smaka” powiedzmy, żeby ich mniej jeść. A jeśli mniej się będzie jadło tych paluszków, to i popijać mniej trzeba, prawda? To ciach po herbacie! No, ale jednak bez przesady te cięcia żeby nam się pani prezydent i jej goście tymi paluszkami nie zasolili, albo broń Boże nie zakrztusili. Pić coś jednak należy, bez dwóch zdań.
Z góry uprzedzam pielęgniarki, by nie zakładały pod URM-em kolejnego „białego miasteczka”, bo z cateringu jaki poprzednio zafundowała im Hanna Gronkiewicz-Waltz nici. Ratusz oszczędza na posiłkach, a zagraniczni goście mogą liczyć co najwyżej na kanapki. Jeśli chcecie protestować to czeka was głodówka.
W kwiatach też kryzys i cięcia. W Ratuszu rozważa się możliwość powrotu do starego zwyczaju: rąsia –klapa- goździk.
Ale najgorzej jest w dziedzinie motoryzacji. Oto bowiem prezydent zabroniła miejskim spółkom kupowania samochodów dla prezesów, a burmistrzom nakazała szukać na tym polu oszczędności. Żadnych limuzyn, tylko dostawcze i ciężarowe.
– A jak mają się poruszać inspektorzy w terenie? – utyskiwał jeden z burmistrzów i dodał, że jeśli wyśle ich autobusem albo tramwajem, to będą mniej wydajni.
No to ja podpowiem: a może hurtowo tych inspektorów wozić? Właśnie tymi ciężarówkami , które można kupować. Tak jak kiedyś wożono młodzież z hufców, która była bardzo wydajna w terenie. Przy wykopkach albo innych pracach.
No i patrzcie mili państwo, takie ogromne oszczędności poczyniła pani prezydent w różnych dziedzinach, a wicepremier Schetyna nadal niezadowolony, ba nawet premier Tusk, uczestnik skromnej w kosztach wycieczki na Machu Picchu kręci nosem i mówi coś o wstrzemięźliwości .
No to pani Hania ciach po tych 58 milionach dla urzędników! Wiceprezydentom o 40 procent. Burmistrzom o 20 procent. Całej reszcie o 15 procent!
I tu wydarzył się kolejny cud, bo okazało się, że po tak drastycznych cięciach kwota przeznaczona na nagrody pozostała niemal ta sama – 57,7 mln złotych!
Ależ ta pani prezydent potrafi liczyć! By żyło się lepiej…
Słynny amator słonych paluszków, Lech Wałęsa musi liczyć się z tym, że podczas ewentualnej wizyty w warszawskim Ratuszu będzie musiał obejść się smakiem. Taka smaka!
Linki:
http://wyborcza.pl/1,94898,6421924,Jak_urzednicy_tna_wydatki_reprezentacyjne.html
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1591902,wiadomosc.html
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,86767,4045020.html
http://www.dziennik.pl/polityka/article360401/Przegrana_Hanny_Gronkiewicz_Waltz.html
GDYBY PAN COGITO WYRUSZYŁ W DŁUGI MARSZ
-
*Jeśli wybierasz się w podróż*
*niech będzie to podróż długa, wędrowanie pozornie bez celu, błądzenie po
omacku, żebyś nie tylko oczami ale także dotyki...
1 rok temu
5 komentarze:
Rzepko - kreatywnej księgowości można się było sPOdziewać. Choć oczywiście nie aż tak kreatywnej. Niestety, arytmetyka sondażowa, załóżmy nawet że oddająca realia, pozwala na takie rzeczy, bo tylko, gdy ktoś czuje się niezagrożony pozwala sobie na takie rzeczy.
Warto jeszcze zrobić porównanie z subwencjami dla partii politycznych z budżetu. Nagrody dla warszawskich urzędników HGW są większe, niż budżet dla największych partii.
Wiesz, nie wchodziłem w szczegóły, bo to jest taki trochę żartobliwy pościk z kilkoma liczbami. Ale jeśli sondaże przekładają się na bezkarność to jest to zatrważające. Przecież to się kiedyś musi skończyć. I co wtedy?
Pozdro.
Co wtedy? Policzymy każdą bańkę ;)
"Ale najgorzej jest w dziedzinie motoryzacji. Oto bowiem prezydent zabroniła miejskim spółkom kupowania samochodów dla prezesów"
jeden wyczuł pismo nosem i rzutem na taśmę zdążył.
za:
http://hgw-watch.pl/search?updated-max=2009-04-01T15%3A00%3A00%2B02%3A00&max-results=7
"Uff, zdążyliśmy przed zakazem.
Spółce miejskiej Zarząd Pałacu Kultury i Nauki sp. z o.o. udało się wybrać dostawcę samochodu dla jednego z prezesów PKiNu, przed ogłoszeniem przez Ratusz zakazu kupowania samochodów dla kadry kierowniczej w spółkach miasta."
A to Ci spryciula ;)
Kto do Łomży
zawsze zdąży...
Dzięki,
pozdrawiam
Rzepka
Prześlij komentarz