Miałem dziś napisać coś kąśliwego o aferach z czasów obecnych rządów. Ale poziom mojego doinformowania na temat afer z ostatnich lat osiągnął taki pułap, że brakuje mi już po prostu tzw. RAM –u, aby to wszystko ogarniać.
Zresztą władza się niebawem całkiem zmieni, to zajmą się tym wyspecjalizowane w służby. Jeśli jeszcze takie w kraju są?
Poza tym ta rubryka, to nie jest dobre miejsce na poważne tematy. Zatem będzie o d…, ale nie przysłowiowej Maryni (choć zdecydowanie wolałbym). Lecz o tyłku niejakiego Jakuba W., podstarzałego playboya i rezydenta TVN, który ostatnio publicznie przyznał: „Owszem, czuję, że daję d...”. W ten sposób podsumowując swoje poparcie dla Bronisława Komorowskiego. Dziś pewnie nie on jeden ma podobne odczucia.
Jednak Wojewódzki ciała daje regularnie i ochoczo. Zatem spłynie to po nim tak szybko, jak Tusk do Brukseli. Gorzej z Komorowskim. Mimo że jest niekwestionowanym mistrzem świata w strzelaniu gaf, to tym razem wdepnął w niezłe gówno. I zapewne, szybko nie pozbędzie się go nie tylko ze swoich butów, o których cenę tak dociekliwie pytała niedoszła prezydent Ogórek. Buty można jednak zmienić. Plamy na honorze (jeśli się go ma?) nie da się łatwo wyczyścić. Godności też nie da się kupić.
To teraz musi być całkiem poważnie. Prezydent jakiego kraju, poszedłby do programu klauna, który wsadzał narodową flagę w psią kupę? Znacie takiego, bo ja nie. A Komorowski poszedł i zademonstrował, gdzie ma polskie barwy narodowe. I to miał być pierwszy z Polaków, reprezentujący Polskę na świecie? Prezydent u boku pajaca wsadzającego polską flagę w gówno! Zabrakło jeszcze dowcipów o Ukrainkach i kaszalotach, byłby komplet.
Pewnie nie brakowało i takich widzów, którzy pomyśleli: jaki równy z Komorowskiego gość. Niestety w kraju, w którym masę ludzi nabiera się na sprzedaż garnków na „promocjach”, czy na fałszywych wnuczków, znajdą się i tacy, którzy uwierzą Komorowskiemu i Wojewódzkiemu. To zapewne ten sam target. A później płacz i zgrzytanie zębów.
Czekałem jeszcze – przed drugą turą - na apel rolnika, co to nie znalazł żony i fikał do wody. Ale się nie doczekałem. Widać chłop ma więcej rozumu niż stołeczni celebryci.
Ale i tak wszystko załatwił swoim programem Jakub W. Dał publicznie d…. dzięki (między innymi) czemu Komorowski dostał solidnie w tyłek.
Wojewódzki zaczynał w „Idolu”, a zakończył uczepiony na prezydenckim żyrandolu. Gdzie skończy gość jego programu? Tego zbytnio nie jestem ciekaw.
Wiem tylko, że rację miał Stanisław Wyspiański pisząc:
Ptak ptakowi nie jednaki,
człek człekowi nie dorówna,
(…) nie polezie orzeł w gówna
Leo
Zresztą władza się niebawem całkiem zmieni, to zajmą się tym wyspecjalizowane w służby. Jeśli jeszcze takie w kraju są?
Poza tym ta rubryka, to nie jest dobre miejsce na poważne tematy. Zatem będzie o d…, ale nie przysłowiowej Maryni (choć zdecydowanie wolałbym). Lecz o tyłku niejakiego Jakuba W., podstarzałego playboya i rezydenta TVN, który ostatnio publicznie przyznał: „Owszem, czuję, że daję d...”. W ten sposób podsumowując swoje poparcie dla Bronisława Komorowskiego. Dziś pewnie nie on jeden ma podobne odczucia.
Jednak Wojewódzki ciała daje regularnie i ochoczo. Zatem spłynie to po nim tak szybko, jak Tusk do Brukseli. Gorzej z Komorowskim. Mimo że jest niekwestionowanym mistrzem świata w strzelaniu gaf, to tym razem wdepnął w niezłe gówno. I zapewne, szybko nie pozbędzie się go nie tylko ze swoich butów, o których cenę tak dociekliwie pytała niedoszła prezydent Ogórek. Buty można jednak zmienić. Plamy na honorze (jeśli się go ma?) nie da się łatwo wyczyścić. Godności też nie da się kupić.
To teraz musi być całkiem poważnie. Prezydent jakiego kraju, poszedłby do programu klauna, który wsadzał narodową flagę w psią kupę? Znacie takiego, bo ja nie. A Komorowski poszedł i zademonstrował, gdzie ma polskie barwy narodowe. I to miał być pierwszy z Polaków, reprezentujący Polskę na świecie? Prezydent u boku pajaca wsadzającego polską flagę w gówno! Zabrakło jeszcze dowcipów o Ukrainkach i kaszalotach, byłby komplet.
Pewnie nie brakowało i takich widzów, którzy pomyśleli: jaki równy z Komorowskiego gość. Niestety w kraju, w którym masę ludzi nabiera się na sprzedaż garnków na „promocjach”, czy na fałszywych wnuczków, znajdą się i tacy, którzy uwierzą Komorowskiemu i Wojewódzkiemu. To zapewne ten sam target. A później płacz i zgrzytanie zębów.
Czekałem jeszcze – przed drugą turą - na apel rolnika, co to nie znalazł żony i fikał do wody. Ale się nie doczekałem. Widać chłop ma więcej rozumu niż stołeczni celebryci.
Ale i tak wszystko załatwił swoim programem Jakub W. Dał publicznie d…. dzięki (między innymi) czemu Komorowski dostał solidnie w tyłek.
Wojewódzki zaczynał w „Idolu”, a zakończył uczepiony na prezydenckim żyrandolu. Gdzie skończy gość jego programu? Tego zbytnio nie jestem ciekaw.
Wiem tylko, że rację miał Stanisław Wyspiański pisząc:
Ptak ptakowi nie jednaki,
człek człekowi nie dorówna,
(…) nie polezie orzeł w gówna
Leo
2 komentarze:
Witaj R.,
Mem super!!!;))))
A jeśli chodzi o wizytę Bula u kupy powiatowego to spointuję to taką śpiewką:
płynie gówno potoczkiem
tanczy tango wśród fal
tu błysnie, tam błysnie swym lewym oczkiem
a smród unosi się w daaaal...
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
Gówno zawsze z prądem... :-)
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz