wtorek, 24 marca 2015

Ulmowie to przykład prawdziwie chrześcijańskiej miłości Boga i bliźniego

24 marca 1944 roku, około godziny 5. nad ranem, we wsi Markowa pod Łańcutem grupa niemieckich żandarmów w bestialski sposób zamordowała szesnaście osób - ośmioro Żydów, ukrywających ich Józefa i Wiktorię Ulmów, a także sześcioro dzieci gospodarzy.
Wiktoria Ulma była w ostatnim miesiącu ciąży. Wśród ukrywających się był handlarz bydłem z Łańcuta, Szall oraz pięciu jego synów. Drugą rodzinę żydowską stanowiły Golda i Genia Goldman oraz jej mała córeczka. Goldmanowie byli sąsiadami Ulmów. Mordowanie trwało kilkadziesiąt minut. Zabijali niemieccy żandarmi, granatowi policjanci stanowili obstawę. Ustalono później, że Ulmów zadenuncjował Aleksander Leś, ukraiński policjant z Łańcuta.
Do niedawna tragiczna historia rodziny Ulmów i ukrywających się w ich gospodarstwie rodzin żydowskich nie była szerzej znana:
„- Oczywiście wiedziano o niej w Markowej i okolicach, ale jej przebieg był jedynie przypuszczalny –mówił w jednym z wywiadów pochodzący z Markowej Mateusz Szpytma, historyk z IPN, autor książki „Sprawiedliwi i ich świat. Markowa w fotografii Józefa Ulmy”. -Nie było wiadomo, jak tragedia ta wyglądała w rzeczywistości, jak do niej doszło i kto dokładnie ukrywał się u rodziny Ulmów. Badania rozpoczęły się dopiero w 2003 roku, a pierwsze publikacje ukazały się rok później, w sześćdziesiątą rocznicę tej zbrodni. Ukonstytuował się też wtedy komitet, który przystąpił do budowy pomnika poświęconego rodzinie Ulmów. Monument stanął w Markowej 24 marca 2004 roku. Został odsłonięty przy dużym udziale miejscowej społeczności, a także Abrahama Segala – jednego z Żydów, którzy ukrywali się w Markowej.
Abraham Segal dziwi się, że Polacy tak szybko zapomnieli, a wręcz wstydzą się przypominać o bohaterstwie polskich ofiar holokaustu. - To Markowa powinna stać się symbolem zachowań Polaków wobec Żydów. Ja jestem żywym przykładem, że tragedia w Jedwabnem stanowiła margines zachowań Polaków w czasie okupacji – mówił.
- Ilekroć ktoś dziś mówi o antysemityzmie, o polskiej nienawiści wyssanej z mlekiem matki, ile razy ktoś przenosi zachowanie pojedynczych osób na ocenę całego narodu, to jest mi strasznie przykro i rodzi się we mnie gniew – mówił niegdyś podczas rocznicowej homilii ks. Waldemar Janiga. - . A takich rodzin było w Polsce tysiące – powiedział ksiądz.
Na podstawie szacunkowych danych można dziś powiedzieć, że Polacy w okresie okupacji uratowali 50-100 tys. Żydów.

2 komentarze:

  1. Witaj R.,

    Przepięknie napisałeś o rodzinie Ulmów i ich bohaterstwie, którego starsi i mądrzejsi nie przyjmuja do wiadomości każąc nam przepraszać za niepopełnione zbrodnie.
    A ten, co przepraszał w Jedwabnem to przecież też żyd.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj E.,
    No widzisz, a przepraszał w imieniu Polaków...

    Dzięki!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń