środa, 2 kwietnia 2014

Igrzyska bez chleba

Po wątpliwych korzyściach, jakie ponoć mieliśmy z organizacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej, nie sądziłem, że komukolwiek wpadnie do głowy, aby próbować zabiegać o jeszcze jakąś tego typu imprezę. Mówię o wątpliwych korzyściach - ponieważ trudno uznać za sukces wybudowanie połowy autostrady, rozpoczęciu kilku innych dróg i... ogromne koszty - jakie poniesiono w związku z tą imprezą.

Dlatego ze zdumieniem słucham o pomyśle organizowania igrzysk zimowych w Polsce. Szczególnie w sytuacji, gdy w sejmie protestują rodzicie niepełnosprawnych dzieci, przed sejmem opiekunowie niepełnosprawnych dorosłych, a braki w budżecie widzą już chyba wszyscy. Wydawało mi się, że pomysł z igrzyskami to był żart, tymczasem okazuje się, że są ludzie, którzy traktują rzecz poważnie.

Nie bardzo wiem, skąd mamy wziąć 50 miliardów dolarów, jakie np. wydała Rosja, ale być może już wkrótce kwestia zimowej olimpiady stanie się racją stanu RP.

No cóż, w takich sytuacjach najłatwiej zrozumieć sens starego powiedzenia, że dla utrzymania władzy potrzeba chleba i igrzysk.

Niestety mam wrażenie, że z tym chlebem najlepiej nie jest!

Tomasz Połeć




Dymek: Rzepka (kliknij w obrazek)





 

3 komentarze:

  1. Witaj R.,

    Już przenieśli Tatry do Nowej Huty.
    /O Nowej to Huci piosenka.../
    Widziałeś spot reklamowy?

    Tekst i dymek super:-)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj E.,

    widziałem :-)

    Wiadomo, że z tymi igrzyskami to jest propagandowa hucpa. Chodzi o to żeby się trochę podlansować i ewentualnie wyrwać parę złotych tam, gdzie się da, bo przecież oni zdają sobie sprawę, że Kraków w zestawieniu z takim Pekinem, Oslo czy Sztokholmem to szans na organizację igrzysk żadnych nie ma. Ale pogrzać temat przez kilka lub kilkanaście miesięcy można.Zwłaszcza w okresie wyborów.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. "Wbrew szumnym zapowiedziom i obietnicom polskim władzom nie udało się wykorzystać potencjału, jaki dawała organizacja Euro 2012. Statystyki opublikowane właśnie przez GUS są bezlitosne wobec propagandy sukcesu, którą nas karmiono. Zapowiadana fala turystów to wzrost o… 1,5 proc. - czytamy w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

    Rozczarowanie związane z Euro 2012 i oczekiwaną falą gości, głównie z zagranicy, którzy mieli wpompować w polski rynek gastronomiczno-hotelarski setki tysięcy euro, przyszło już w trakcie piłkarskiego turnieju. Podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej stolicę odwiedziło o wiele mniej osób niż przewidywano. Nawet o wiele mniej niż podczas obchodzonego dwa lata wcześniej Roku Chopinowskiego."

    http://niezalezna.pl/53676-niewykorzystany-potencjal-euro-2012

    OdpowiedzUsuń