wtorek, 21 stycznia 2014

Snow Frolic, czyli "wlazł w tory" po polsku




A tu oryginał

6 komentarzy:

  1. Witaj R.,

    Super!!!;)))))
    Sorry, że mamy taki rząd!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj E.

    Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. no nie czuję klimatu i jestem z tego dumna :)
    rzepko, facet i "love story"????? aż przysiadłam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki facet i jakie love story?
    Ja? Ja westerny i "Ojca chrzestnego" lubię najbardziej. ;-)

    A to jest tylko żart słowno - skojarzeniowo - filmowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. aż sobie do tego żartu s-s-f zatańczyłam :) nieee, rzepko....jeśli uważasz, że nie pojęłam, to za chwilę, na tym ekranie, zobaczę albo twoje hau, hau, albo.... a wierz mi, ja wiem, jak mówić nie w samo południe... nawet o 15.10....
    o rany! NIE JESTEM ROBOTEM!!! niestety... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pomyślałem sobie, że nie pojęłaś. Powiedzieć tylko chciałem, że "Love story" to ja niekoniecznie, bo to raczej słaby film był.

    OdpowiedzUsuń