Dość zaskakujące dane na temat profesji pedofilów zawiera informacja Ministerstwa Sprawiedliwości wysłana do marszałka Senatu. Była to odpowiedź na oświadczenie grupy senatorów po posiedzeniu w sprawie osób odbywających kary za przestępstwa seksualne na dzieciach. Okazuje się, że z 1468 skazanych do listopada 2013 roku, aż 900 nie ma wyuczonego zawodu.
Wśród tych ostatnich największą grupę stanowią osadzeni pracujący wcześniej jako murarze – około 70 osób. 40 skazanych zatrudniało się dorywczo, około 30 wykonywało zawód ślusarza, również 30 – rolnika, natomiast 25 – mechanika samochodowego. Pozostali reprezentują wiele grup zawodowych. Lekarzem, nauczycielem, pedagogiem, duchownym są pojedynczy skazani.
Z tych danych jawi nam się zupełnie inny obraz polskiego pedofila niż ten, który przekazują nam mainstreamowe media. Inny niż powszechnie panujący stereotyp. Że pedofil to jest najczęściej ksiądz, nauczyciel, pedagog, wychowawca, instruktor - czyli ktoś, kto wybiera sobie taką profesję po to, by mieć częsty kontakt z dziećmi.
Z drugiej strony, to przecież fakt, że najokrutniejszy pedofil w dziejach polskiej kryminalistyki, Mariusz Trynkiewicz był nauczycielem WF-u. Ten potwór z Piotrkowa Trybunalskiego bestialsko zamordował czterech kilkunastoletnich chłopców. W 1989 roku za każde z tych niewinnych istnień dostał karę śmierci. Jednak na skutek amnestii, jeszcze tego samego roku zamieniono mu ten wyrok na 25 lat więzienia. Nie było wówczas w polskim prawie dożywocia. Fatalny błąd wymiaru sprawiedliwości doprowadził do tego, że Trynkiewiczowi kara kończy się już w lutym tego roku. Co zrobi państwo z seryjnym dzieciobójcą, który kiedyś deklarował, że po wyjściu na wolność nadal będzie zabijał, bo to jest od niego silniejsze?
Niedawno prezydent podpisał ustawę o leczeniu psychiatrycznym w ośrodkach zamkniętych sprawców najcięższych zbrodni (zabójstw i przestępstw na tle seksualnym) po odbyciu przez nich kar. Jednocześnie ustawa ta ma trafić do Trybunału Konstytucyjnego ponieważ budzi wiele kontrowersji. Przeciwnicy argumentują, iż prawo nie może działać wstecz i że nie można człowieka karać dwa razy za to samo przestępstwo. Decyzja o leczeniu nie będzie powiązana z odbytą karą, lecz z aktualnym stanem zdrowia sprawcy – przekonują zwolennicy ustawy i dodają, że powstała ona w warunkach wyższej konieczności.
Póki co, prawo to ma dotyczyć kilkunastu osób skazanych w PRL-u za ciężkie zbrodnie, przestępców co do których istnieje obawa, że na wolności będą stanowili zagrożenie dla społeczeństwa. Dwóch z tych bandytów miało zasądzony najwyższy wymiar kary, który zamieniono na 25 lat więzienia.
Karę śmierci zlikwidowano w Polsce w 1998 roku zastępując ją dożywociem. Było to związane z naszą obecnością w Radzie Europy, która z kolei wymaga od swoich członków podpisania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Badania wskazują jednak, że w naszym kraju większość ludzi opowiada się za przywróceniem kary śmierci. Myślę, że powinno się powrócić do dyskusji na ten temat.
20.12.2013
Na fot. Mariusz Trynkiewicz / screenshot, YT
Witaj R.,
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Gratuluję.:-)
O ile pamiętam, śp Prezydent Kaczyński był za przywróceniem kary śmierci dla szczególnie niebezpiecznych zbrodniarzy. Byłoby to przestroga dla innych przestępców, którzy teraz czują się bezkarni.
A teraz o innej sprawie.
Zastanawiam się, czy Polska jeszcze istnieje, a to po przyjęciu przez sejm ustawy o "bratniej pomocy".
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
OdpowiedzUsuńjak widać Tusk chce mieć taką samą alternatywę jak Jaruzelski, czyli możliwość prośby o interwencję...To oczywisty krok wymierzony w opozycję.
Dzięki!
Pozdrawiam serdecznie
PS. A z karą śmierci to nie taka prosta sprawa. Musielibyśmy się chyba wypisać z Rady Europy. Ale co tam...Wszystko jest możliwe, tylko woli trzeba.
OdpowiedzUsuńCzyli murarz/budowlaniec pedofil. No to już wiem czemu autostrady, stadion narodowy itd takie drogie;)
OdpowiedzUsuńA co do Trynkiewicza to nie ma co się tak spinać, bo albo ktoś, od razu po wyjściu go połamie lub zabije, albo mu się założy całodobową obserwacje.
Pozdrawiam
Przemek,
OdpowiedzUsuńzbrojarz, sorry, zbrodniarz-betoniarz, można powiedzieć.
Z Trynkiewiczem w sumie zgoda, ale dlaczego podatnik ma płacić za dodatkową "ochronę" takiego zwyrodnialca? A jeśli on sam powie, że taka opieka ogranicza jego swobody obywatelskie, bo w końcu jest już wolnym człowiekiem, a tu państwo go nęka bezprawnie? I do Fundacji Helsińskiej, albo do innego Strasburga poleci?
A swoją drogą, jak on się pod tą celą przez tyle lat uchował?
Pozdrawiam
Dlatego też uważam, że najlepiej byłoby zastosować karę śmierci, ale wtedy, w tamtym czasie. Bo co jak co, ale prawo trzeba szanować i trzeba go po odbyciu kary uwolnić. Ja kiedyś sobie trochę rozmyślałem o prawie, jego ewolucji i takich tam. Wyszło mi, że liberalne prawo to jest po prostu koszt i to nie tylko stricte finansowy. Każde społeczeństwo musi sobie zadać pytanie czy aby niektóre rozwiązania nie są nazbyt luksusowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przemek,
OdpowiedzUsuńw sprawie Trynkiewicza nie ma obecnie dobrego rozwiązania. Ta ustawa też jest zła. Rzecz zabagniono kiedyś i teraz są tego konsekwencje.
Ja jestem za tym, żeby w stosunku do takich sprawców jak Trynkiewicz sądy mogły orzekać karę śmierci. Kara powinna być adekwatną "zapłatą" za popełnione czyny i zgodna z elementarną zasadą sprawiedliwości. A od wyroku KS do jego wykonania jest z reguły daleka droga. Ale chodzi o to, by skazany miał świadomość, że taki wyrok może zostać wykonany. I żeby taka kara działała odstraszająco w razie recydywy, czyli chęci powrotu do przestępstwa.
Nie przekonuje mnie wyższość "nieuchronności kary" nad "surowością wyroku". Gdyby taki Trynkiewicz znów zabił i ponownie poszedłby siedzieć, to wróciłby do swojego naturalnego środowiska. Jak to więc byłaby dla niego kara?
Dokładnie tak, żadna tam niuchronność kary, bo jak karą za pobicie będzie dziesięć klapsów, to mimo jej niuchronności nie będzie ona w żaden sposób odstraszać. Gdyby natomiast kara za kradzież było obcięcie dłoni, to jestem absolutnie przekonany, że plaga kradzieży zmniejszyłaby się o kilkadziesiąt procent. Natomiast jeżeli chodzi o Trynkiewicza i jemu podobnych, to zacznijmy od tego, że pomimo wielu prób nie udało sie ustalić, kto imiennie odpowiada za zaminę czapy na te 25 lat. Zatem w świetle prawa jest to decyzja bezprawna. Swoją drogą, ten bandzior wyjdzie na wolność, bo kancelaria Premiera zwlekała z opublikowaniem ustawy aż 1,5 miesiąca. Tusk oczywiście nie widzi w tym żadnego błędu. Osobiście uważam, że zamiast zamykać tego zwyrodnialca w psychuszce, wystarczyłoby dożywotnio pozbawić go wszelkich praw obywatelskich, w tym prawa do ochrony ze strony służb mundurowych i organów ścigania. Wtedy ludzie sami załatwiliby sprawę nie ryzykując odpowiedzialności karnej. I tak powinno być z każdym tego typu przestępcą. Długo by na wolności nie pożył i tak powinno być, skoro aparat państwowy potrafi spierdolić najprostszą nawet sprawę, z którą moja babcia by sobie poradziła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niewesoło, TF.
Fighterze,
OdpowiedzUsuńMożna dodać, że przecież taki nadzór policyjny nad Trynkiewiczem działałby dwustronnie.Bo wprawdzie cel jest taki, żeby on nikomu nie zrobił krzywdy, ale jednocześnie taka opieka jemu też w pewnym sensie zapewniałaby bezpieczeństwo.
Pozdrawiam
Otóż to:
OdpowiedzUsuńMorderca Trynkiewicz to prawdziwy VIP - do jego "obsługi" szykuje się cała polska policja