Na ujawnionym przez media nagraniu z monitoringu na ulicy Mazowieckiej widać wyraźnie, jak poseł Przemysław Wipler atakuje swoim kroczem pałkę policjantki. Z tym zastrzeżeniem, że nie wiadomo, czy to była policjantka. W przeszłości różnie z tym bywało: A gdy już się zmierzchać miało, to się wtedy okazało, że to nie są milicjanci, że to byli przebierańcy! – pamiętamy przecież, prawda? I skąd w ogóle pomysł, że to była polska policja? To nie była nasza policja! Nie wysyłaliśmy funkcjonariuszy na ulicę Mazowiecką. Takie mundury można kupić w każdym sklepie.
Wipler sam się pociął taśmą. Zmontowaną przed wyborami. I morda w kublik. Jakiś ciemny warszawski lud ma to kupić? Sprawa jest tak ewidentna, że nie chce się jej komentować - jak mawiał pewien były minister w praktycznie nieistniejącym państwie. Nie ma ch..., nie ma dupy, nie ma już nawet kamieni. Została tylko kupa.
Wipler sam się pociął taśmą. Zmontowaną przed wyborami. I morda w kublik. Jakiś ciemny warszawski lud ma to kupić? Sprawa jest tak ewidentna, że nie chce się jej komentować - jak mawiał pewien były minister w praktycznie nieistniejącym państwie. Nie ma ch..., nie ma dupy, nie ma już nawet kamieni. Została tylko kupa.

Najlepszy komentarz do tej sprawy jaki dziś czytałem.
OdpowiedzUsuńPozdro dla Autora!
Witaj R.,
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnego tekstu:-)
Jeśli chodzi o policję, nie różni się ona niczym od milicji, pomimo tych różnych ilości cjantów.
Białostocka policja ma zwyczaj nachodzić w domu patriotów i wypytywać ich, w jaki sposób mają zamiar obchodzic Święto Niepodległości. Takie inwigilacje przypominają mi stan wojenny.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj E.,
OdpowiedzUsuńdzięki serdeczne. Przepraszam za zwłokę, trochę mnie nie było, jak wiesz ;) Ale już jestem.
Pozdrawiam serdecznie